Minęło już kilka dni od momentu, kiedy ukazała się informacja, że GDDKiA nie zamierza budować południowej jezdni przyszłej autostrady A18, jak było zapowiadane szumnie, do końca 2013 r., a potem, że po 2013 r. Okazuje się, że zrobi to, o ile zrobi, do końca 2023 r. Wstrzymana zostaje też budowa drogi ekspresowej S3 na odcinku od Sulechowa do Nowej Soli i Nowego Miasteczka, dalej do Legnicy i dalej do granicy z Czechami. Budowa ma być zrealizowana do roku 2034! O ile oczywiście będzie zrealizowana.
No i co? No i nic. Media lubuskie, jak do tej pory, nie wiedzieć czemu, milczą jak zaklęte. No może nie wszystkie media, bo artykuł na ten temat ukazał się natychmiast w gazecie “Lokalnej” – tygodniku, który ukazuje się w powiecie żagańskim. A przecież kilka miesięcy temu w mediach lubuskich wybuchła histeria, że “kolejny odcinek S3 jest zagrożony”. Chodziło wtedy o kluczowy odcinek Gorzów-Międzyrzecz. Parlamentarzyści na lewo i prawo udzielali wywiadów, marszczyli brwi, pohukiwali, oskarżali.
A teraz? Teraz posłanka B.Bukiewicz (PO) nie zrobiła konferencji prasowej. A przecież wtedy uwijała się jak mogła i zorganizowała błyskawicznie konferencję, żeby triumfalnie obwieścić – zanim cały splendor obwieszczenia radosnej nowiny spłynie na minister J.Fedak - że będzie jednak budowany kolejny odcinek trasy S3, bo “rząd znalazł pieniądze”. Minister J.Fedak także udzieliła wtedy wywiadu i powiedziała, że S3 będzie budowana, bo to “połączenie ze Szczecina przez Gorzów i dalej na Poznań i Zieloną Górę”. Nikt za bardzo nie wiedział, o co chodzi z tym “połączeniem na Poznań”, bo cała propaganda, sugerowała bez końca, że S3 jest budowana dla woj. Lubuskiego, ma połączyć “lubuskie stolice”, służyć rozwojowi i.t.p. Niektórzy uznali wobec powyższego, że pani minister coś się chyba pomyliło.
Otóż nic się nie pomyliło. Pani minister dobrze wiedziała, co mówi. Sprawa jest prosta. Z ekspresówki S3, koło Świebodzina, zjedziemy na autostradę A2, łączącą Berlin z Warszawą, do Poznania. W ten sposób Poznań, Łódź i Warszawa, uzyskują szybkie połączenie z portem szczecińskim i kurortami wybrzeża. O kontynuowaniu budowy S3 zadecydował więc prawdopodobnie lobbying polityków poznańskich, a ten jest silny. O lobbyingu Szczecina, Łodzi i Warszawy nie wspomnę. No i sprawa kluczowa: “Po rozmowach z ministrem infrastruktury wiem, że budowa S3 to dla rządu absolutny priorytet. Ministrom zależy na rozwoju portu w Świnoujściu, a to bezwzględnie zależy od S3. Poza tym w Lubuskiem budujemy autostradę A2, która musi być dobrze skomunikowana z południem i północą – mówił wicemarszałek lubuski Jarosław Sokołowski (Gazeta Wyborcza, 07.01.2011). No, oczywiście, droga S3 będzie zbudowana dalej. Połączenie “lubuskich stolic”, a właściwie Gorzowa z Sulechowem, stanie się faktem.
Teraz, gdy rząd wycofuje się z budowy istotnych dla południa województwa lubuskiego dróg, to konferencji i wywiadów nie ma. Nikt nie pyta, nikt nie udziela. Wszyscy – politycy i media - jak na razie, pochowali się po kątach i udają (oprócz żagańskiej gazety Lokalnej), że nie ma sprawy.
Nie narzekam. Żary i Żagań też skorzystają na ekspresówce S3, ale zatrzymanie i brak inwestycji infrastrukturalnych na południu – także remontu linii kolejowej – jest faktem. Zastanawiam się też, co pomyślą sobie o Polsce kibice, którzy wjadą na polską “autostradę” w Olszynie, jadąc do Wrocławia na mecze EURO 2012.