25 lat temu runął mur w Berlinie

25 lat temu runął mur w Berlinie
Za plecami karabiny republiki. Berlin Zachodni 1988 r. Stoję na punkcie kontroli granicznej "Charlie", w strefie amerykańskiej. W tle enerdowskie przejście kontrolne. Przejście na wschodnią stronę i słynne tablice, informujące w czterech językach o tym, że "opuszczacie sektor amerykański" (YOU ARE LEAVING THE AMERICAN SECTOR). Kilkaset metrów dalej stacja Friedrichstrasse.

poniedziałek, 18 lutego 2013

Referendum w Żaganiu. Burmistrz i Rada odwołani!

Wg wstępnych danych, w wyniku Referendum, które odbyło się w niedzielę 17. lutego, odwołany został burmistrz miasta Żagania, Sławomir Kowal oraz radni Rady Miejskiej.
Dopisała frekwencja. To istotne, żeby referendum było ważne. O odwołaniu Rady Miejskiej, zadecydowało prawdopodobnie, tylko kilkanaście głosów ponad wymaganą frekwencję. O odwołaniu burmistrza prawie 1000 głosów powyżej wymaganej granicy. Zarówno Radę Miejską jak i Burmistrza, odwołała zdecydowana większość głosujących.

 Poniżej tabela z wynikami. Dane ze strony: www.facebook.com/RuchZaganian

Kliknij na obrazek, żeby powiększyć


środa, 13 lutego 2013

Drzewa rosną, ale i maleją!

"Niech żyje bal, bo to życie to bal jest nad bale!". No i ledwie dwa bale się skończyły, a już rozpoczął się stary-nowy bal. Okazuje się, że w XXI wieku nie można dokonać precyzyjnego pomiaru słynnej "smoleńskiej brzozy", bo "teren jest trudny" i złamanie jest "nieregularne". Stąd zamieszanie, bo wyniki pomiarów,  przeprowadzonych przez tzw. komisję Millera, różnią się od tych, które przeprowadzili biegli Naczelnej Prokuratury Wojskowej.


Zapraszam do przeczytania mojego tekstu na portal Nowy Ekran:
http://politicalmediashow.nowyekran.pl/post/87735,bal-wizja-i-dendrologia

Tekst publikuję także poniżej (dla tych, co nie lubią otwierać linków).


Bal, wizja i dendrologia

Kliknij na obrazek, żeby powiększyć


Sama pani red. Paradowska miała wizję w związku z balem “niepokornych”. Wizję urzeczywistniła Prokuratura Wojskowa, a sam pan red. Żakowski natychmiast wszystkich pouczył.

Sama pani redaktor Janina Paradowska “czytała i nie wierzyła oczom*, że odbędą się w tym roku dwa bale dziennikarzy. Jeden – tradycyjnie już na Politechnice Warszawskiej w stołecznym mieście Warszawie, a drugi w hotelu Grand, w królewskim, stołecznym mieście Krakowie.
Krakowski bal miał być i był balem organizowanym przez tzw. “niepokornych”, więc sama pani redaktor natychmiast wyraziła swoje “obawy” związane z tym “przedsięwzięciem”, które to - wiadomo - “wpisuje się w nurt państwa alternatywnego, państwa drugiego obiegu”. Sama pani redaktor, jako przedstawicielka awangardy religii antysmoleńskiej, wykorzystując okazję, postanowiła sobie podrzeć łacha i retorycznie pytała:“Czy głównym elementem scenografii nie mogłaby być smoleńska brzoza, pod którą zabrzmią patriotyczne pieśni?”

Dwa bale odbyły się w sobotę 9. lutego o czym donoszą media, zwracając szczególną uwagę na to, w co się niektórzy uczestnicy balów ubrali i dlaczego źle.

Jednakowoż, zgodnie z wizją samej pani redaktor, scenografia ze smoleńską brzozą, pomimo tego, że nie stanowiła tła “balu niepokornych”, to zanim jeszcze opadł kurz po tańczących, pojawiła się w mediach za sprawą Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Owóż media, powołując sie na NPW, poinformowały, że wg pomiarów przeprowadzonych przez biegłych, smoleńska brzoza została złamana na wysokości 770 cm, czyli dużo wyżej niż podawały raporty MAK- u i komisji J.Millera (5,1 m). Jak sie jednak szybko okazało, brzoza została przełamana na wysokości ok. 666 cm, a Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie zaczęła przepraszać za “błędne podanie danych, będące niezamierzonym efektem oczywistej omyłki rachunkowej. Omyłka ta wynikła z chęci jak najszybszego udzielenia odpowiedzi na pytanie dziennikarza"*
W tym samym czasie, kiedy to prokuratura uwijała się jak w ukropie, uruchomił się sam pan redaktor Jacek Żakowski, który pouczył “redaktorów i prokuratorów”, że drzewa “rosną”, o czym uczą na biologii w podstawówce.*


Jeżeli sama pani red. Paradowska to wszystko czyta, to z pewnością “nie wierzy oczom”, bo okazuje się, że drzewa nie dość, że potrafią rosnąć, to w ciągu kilku godzin potrafią też zmaleć.

Wiara w to, co piszą lub mówią na ten temat tzw. właściwe czynniki i piszą dziennikarze, została mocno nadwątlona. Popiołem z tej spalenizny niektórzy powinni posypać sobie głowy. Jest dobry czas ku temu.


*paradowska.blog.polityka.pl 11.01.2013

*wiadomości.wp.pl 11.02.2013

*wyborcza.pl 11.02.2013