25 lat temu runął mur w Berlinie

25 lat temu runął mur w Berlinie
Za plecami karabiny republiki. Berlin Zachodni 1988 r. Stoję na punkcie kontroli granicznej "Charlie", w strefie amerykańskiej. W tle enerdowskie przejście kontrolne. Przejście na wschodnią stronę i słynne tablice, informujące w czterech językach o tym, że "opuszczacie sektor amerykański" (YOU ARE LEAVING THE AMERICAN SECTOR). Kilkaset metrów dalej stacja Friedrichstrasse.

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Moi drugovi, czyli Moi koledzy

Wszystkim czytelnikom, przyjaciołom i znajomym, życzę 
Szczęśliwego Nowego Roku 2014! 
Życzę zdrowia i spełnienia wszelkich marzeń!

Na tę okoliczność dokonałem tłumaczenia mojej ulubionej piosenki serbskiego muzyka i pieśniarza – Bajagi, zatytułowanej: Moi drugovi, co przekłada się na język polski jako Moi przyjaciele lub Moi koledzy.

Polskie tłumaczenie znalezione w necie jest - jakby to nazwać - łopatologiczne i nie do zaśpiewania w rytm oryginału. Próbę podjęli także swego czasu Goran Bregovic i Krzysztof Krawczyk, ale utwór ten możecie znać zupełnie inaczej zaaranżowany, z całkiem zmienionym tekstem, co nie oddaje sensu oryginału. Zatytułowany był: Mój przyjacielu.

Ale wróćmy do oryginału!
Niech słowa piosenki Moi drugovi, której tłumaczenia dokonałem, będą moimi życzeniami na Nowy Rok – 2014!
Poniżej załączam także oryginalny tekst i tekst w języku angielskim.

Tu link do piosenki, która była także muzyką do filmu Ni na nebu, ni na zemlji – zdjęcia filmowe są dodatkowym atutem przy słuchaniu, tym bardziej, że piosenka w filmie nie jest tylko podkładem muzycznym, ponieważ wykonuje ją sam Bajaga:

Tu link do oryginału z płyty:

Moi koledzy

Koledzy moi, perły rzucone gdzieś, po całym świecie
Ja ptakiem jestem, to w locie czasem, spotykamy się
Czy przeznaczenie to, niech każdy zwie jak chce,
kiedy spotkamy się, pijemy aż do dna
Kończymy zawsze też – jedną z tych pieśni bliskich nam

Koledzy moi, faceci twardzi są, o wielkich sercach
i kiedy piją, kiedy kochają, kiedy strzelają
Od gór Alaski hen, aż po Australii kres,
kiedy spotkamy się, pijemy aż do dna
Kończymy zawsze też – jedną z tych pieśni bliskich nam

Dla mych kolegów, o wiatry w żaglach wciąż, pomyślne proszę
o proste drogi, dar poranków blask, gwiaździste noce
Czy przeznaczenie to, niech każdy zwie jak chce,
kiedy spotkamy się, pijemy aż do dna
Kończymy zawsze teżjedną z tych pieśni bliskich nam

Ref.
Byśmy w zdrowiu żyli, wszyscy przez sto lat!
No i z pieśnią i winem! Boże, Ty chroń nas!
Niech kobiety piękne towarzyszą nam!
Życie krótkie jest i przemija szybko czas


tłum.* Paweł Skrzypczyński


* wszystkie prawa zastrzeżone


Moi drugovi

Moji su drugovi biseri rasuti po celom svetu.
I ja sam selica pa ih ponekad sretnem u letu.
Da lʾ je to sudbina ilʾ ko zna šta li je,
kad god se sretnemo uvek se zalije.
Uvek se završi, s nekom od naših pesama.

Moji su drugovi žestoki momci velikog srca.
I kad se pije i kad se ljubi i kad se puca.
Gore od Aljaske do Australije.
Kad god se sretnemo uvek se zalije,
Uvek se završi, s nekom od naših pesama.

Za moje drugove ja molim vetrove za puna jedra,
Puteve sigurne a noći zvezdane i jutra vedra.
Da lʾ je to sudbina ilʾ ko zna šta li je.
Kad god se sretnemo uvek se zalije
Uvek se završi, s nekom od naših pesama.


Ref.
Da smo živi i zdravi još godina sto.
Da je pesme i vina i da nas čuva Bog.
Da su najbolje žene uvek pored nas,
Jer ovaj život je kratak i prozuri za čas.


My Friends

My friends are pearls spread all over the world,
Im a bird-migrant and sometimes I meet them abroad (
lit.: in flight).
Is it just destiny or who knows what could it be;
Whenever we meet we always drink in that name (
lit.: we always pour),
It always ends with one of our songs.

My friends are tough boys of magnanimous heart,
Be it in drinking, kissing, or shooting.
Up there from Alaska, to Australia;
Whenever we meet we always drink in that name,
It always ends with one of our songs.

For my friends I ask the winds for full sails,
For safe roads, starry nights and clear mornings.
Is it just destiny or who knows what could it be;
Whenever we meet we always drink in that name,
It always ends with one of our songs.
Ref.
And may we be alive and healthy for another century (
lit.:100 years),
And may there be music and wine, and may God bless us,
And may there be best women always amongst us,
Because this life is short,
And it will buzz out quickly.


Kliknij na obrazek, żeby powiększyć


niedziela, 1 grudnia 2013

Pierwsze symptomy gnicia

Obecny burmistrz Żagania, uzyskał mandat zaufania od mieszkańców miasta, którzy odwołując w referendum byłego już burmistrza Sławomira Kowala, postawili na zmiany i niezależność. Wydaje się jednak, że Daniel Marchewka dzisiaj sam swój wizerunek niszczy.

Daniel Marchewka zdobył sympatię wielu ludzi, także tych spoza Żagania, gdyż potrafił pokazać swoją niezależność wobec partyjnego barona PO, jakim jest posłanka Bożenna Bukiewicz. Wbrew jej intencjom i uchwałom partyjnym, wystartował jako kandydat komitetu Ruchu Żaganian, także w kontrze do kandydata Platformy.
Za głównego twórcę sukcesu Ruchu Żaganian, odwołania S.Kowala oraz wyboru D.Marchewki, należy jednak uznać Tomasza Kwarcińskiego – obecnego wiceprzewodniczącego Rady Miasta.
Obserwując lokalne media, trudno nie zauważyć, że współpraca obu panów nie układa się wzorowo. Można dostrzec także, że T.Kwarcińskiemu dorabiana jest w mediach “gęba”, ale to może i dobrze, bo media w ten sposób obnażają swoją własną - faktyczną i prawdziwą gębę, a nie tę wykreowaną i dorabianą innym.
Przepychanka o to, kto jest twórcą tak spodziewanego (miejmy nadzieję!) sukcesu akcji “Leopardy dla Żagania” nie napawa nadzieją. W gazecie “Regionalnej” (22.11.2013) ukazała się reklama burmistrza D.Marchewki, który dziękuje już ludziom, którym “na Żaganiu zależy” i “od dawna wspierają burmistrza w walce o Leopardy”. Tu padają funkcje i nazwiska: “poseł Bożenna Bukiewicz, senator Robert Dowhan, senator Helena Hatka, minister spraw wewnętrznych Marcin Jabłoński, poseł i przew. Komisji Obrony Narodowej Stefan Niesiołowski, poseł Witold Pahl, poseł Bożena Sławiak oraz nasz sąsiad i przyjaciel burmistrz Żar Wacław Maciuszonek.” 
Szczególnie sformułowanie, że “od dawna wspierają” burmistrza, który przecież tę funkcję pełni od niedawna, budzić musi uśmiech.
Ta chęć przypodobania się Platformie, może być i jest odebrana jako partyjne, wiernopoddańczne wręcz lizusostwo, bo przecież D.Marchewka jest chyba nadal członkiem PO? Wielu mieszkańców Żagania, a i sympatyków, drugi raz może nie uwierzyć w niezależność i siłę charakteru D.Marchewki. A przecież te właśnie cechy były podkreślane w kampanii wyborczej.

D.Marchewka ma trudne zadanie, bo do terminowych wyborów pozostało niewiele miesięcy. Na naprawę takich błędów może być za późno. Utrata zaufania, życzliwości i sympatii ludzi, którzy sami nie startowali w wyborach, ale działali na rzecz zmiany w Żaganiu i wyboru D.Marchewki na burmistrza, może być nieodwracalna.
Stawiając na aparat partyjny, posłów i kierownictwo polityczne PO w regionie, burmistrz Marchewka przeliczy się. Posłuży jako “chłopak” do zrobienia kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego dla obecnej posłanki B.Bukiewicz (pod warunkiem, że premier da taką szansę po demokratycznym głosowaniu wewnątrzpartyjnym, ale przecież niekoniecznie), a kiedy już nic z tego nie wyjdzie, a notowania PO polecą na łeb i szyję, to burmistrz Marchewka przestanie być potrzebny. Przyjaciołom i wyborcom także. 

Kliknij na obrazek, żeby powiększyć.