Polskę stać na pożyczenie Grecji miliarda złotych. To znaczy, mam na myśli, że to władze polskie stać, czyli rząd i premiera. A takie dla przykładu władze Wielkiej Brytanie nie pożyczą Grekom ani centa - widocznie ich na to nie stać? Nikt też nie potrafi wyjaśnić, dlaczego Polska, która nie jest przecież w strefie Euro, ma ponosić konsekwencje tego systemu? Niektórzy próbują nawet bagatelizować sprawę, bo przecież nie chodzi o pożyczenie pieniędzy gotówką, tylko o "udzielenie gwarancji" na taką kwotę. Jak zwał tak zwał, ale Grecja, która nie jest w stanie nawet obsługiwać swojego długu, żadnego długu tym bardziej nie spłaci. Bankierzy dostaną "gwarancje", więc je skwapliwie zrealizują. Nie chodzi więc o to, żeby pożyczyć, tylko tak naprawdę, żeby dać te pieniądze. Aż strach pomyśleć, co to będzie, jak w dalszej kolejności trzeba będzie dać Portugalii, Hiszpanii czy Włochom. Ale Polak potrafi! I jak będzie trzeba, to może i pożyczymy nawet zadłużonej po uszy Ameryce? W zamian z pewnością poklepią nas po plecach i ogólnie pochwalą.
A przecież taki miliard złotych piechotą nie chodzi. Przebudowa 71 km jezdni, południowej nitki drogi łączącej Krzyżową z Olszyną, czyli części przyszłej autostrady A18, którą można będzie dojechać do Berlina i do Wrocławia, ma kosztować ok. 871 mln. zł. Remont linii kolejowej łączącej Wrocław z Berlinem, na odcinku Zasieki-Leszno Górne (przez Żary i Żagań) w woj. lubuskim oraz łączącej Leszno Górne z Miłkowicami pod Legnicą w woj. dolnośląskim, ma kosztować razem 30 mln zł. To wystarczy, żeby pociągi mogły jeździć z prędkością 120 km/h. Dodajmy zatem - 871 mln autostrada i 30 mln linia kolejowa - razem 901 mln zł. Czyli zostaje jeszcze 99 mln zł oszczędności do pełnego miliarda! Ale by się minister Grabarczyk mógł nachwalić, jak on to naoszczędzał się, naoszczędzał, a wszystko zbudowane i działa! A tak ...? A tak mamy odłożenie przebudowy jezdni południowej nitki do roku 2023, czyli o 10 lat, a linia kolejowa może będzie brana pod uwagę - jak to pięknie ujęła była, p.marszałek E.Polak - w "nowej perspektywie programowej", na lata 2014-2020.
Tymczasem, jak doniosła Wyborcza.biz, najbogatszym krajem UE jest Luksemburg.
"PPS* w Luksemburgu w minionym roku wynosił 283 proc., w porównaniu ze średnią strefy euro 108 proc. i najbiedniejszym krajem Unii Bułgarią 43 proc. (...) Drugim najbogatszym krajem Unii wg Eurostatu jest Holandia (PPS 134 proc.). Na trzecim miejscu znalazły się Dania, Irlandia i Austria (PPS 125 proc.).
Grecja, której we wtorek udało się ocalić rząd, obniżyła parytet siły nabywczej z 94 proc. w latach 2008 i 2009 do 89 proc. w minionym roku.
Europa Środkowa i Wschodnia - jak zwraca uwagę agencja Reuters - nadal zajmuje dół tabeli, Najbiedniejsze kraje to obok Bułgarii Rumunia (PPS 45 proc.), a także Łotwa (PPS 52 proc.) i Litwa (PPS 58 proc.). Polska jest piątym z najuboższych krajów wspólnoty, z parytetem na poziomie 62 proc. PPS na mieszkańca."
Po co mają mówić, że jesteśmy dziadami Europy - to my dajemy przecież Grecji, a nie Grecja nam! Zastaw się a postaw się!
*Europejskie biuro statystyczne liczy siłę nabywczą w Unii Europejskiej za pomocą sztucznej waluty PPS. Wskaźnik ten zwany parytetem siły nabywczej oparty na dochodzie narodowym brutto w przeliczeniu na jednego mieszkańca niweluje różnice cen. Za jeden PPS można nabyć taką samą ilość towarów i usług we wszystkich badanych krajach. Dla całej UE przyjęto średni wskaźnik w wysokości 100 proc.
Polityka - Społeczeństwo - Media - Idee - Propaganda
25 lat temu runął mur w Berlinie

Za plecami karabiny republiki. Berlin Zachodni 1988 r. Stoję na punkcie kontroli granicznej "Charlie", w strefie amerykańskiej. W tle enerdowskie przejście kontrolne. Przejście na wschodnią stronę i słynne tablice, informujące w czterech językach o tym, że "opuszczacie sektor amerykański" (YOU ARE LEAVING THE AMERICAN SECTOR). Kilkaset metrów dalej stacja Friedrichstrasse.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz