25 lat temu runął mur w Berlinie

25 lat temu runął mur w Berlinie
Za plecami karabiny republiki. Berlin Zachodni 1988 r. Stoję na punkcie kontroli granicznej "Charlie", w strefie amerykańskiej. W tle enerdowskie przejście kontrolne. Przejście na wschodnią stronę i słynne tablice, informujące w czterech językach o tym, że "opuszczacie sektor amerykański" (YOU ARE LEAVING THE AMERICAN SECTOR). Kilkaset metrów dalej stacja Friedrichstrasse.

poniedziałek, 19 grudnia 2011

"Młodzi, wykształceni, z dużych miast" - wszędzie w awangardzie

Jak podaje "Rzeczpospolita", "według źródeł oficjalnych Kim Dzong Il zmarł w sobotę 17 grudnia.
Północnokoreańska agencja prasowa KCNA informuje, że zgon nastąpił przed dwoma dniami o godzinie 8.30 czasu lokalnego (0.30 czasu polskiego) w pociągu podczas podróży po kraju. Według niej doszło do rozległego zawału serca, w warunkach "wielkiego napięcia umysłowego i fizycznego". Wczoraj dokonano autopsji, która potwierdziła przyczynę zgonu. Dyktator miał w chwili śmierci 69 lat."*

"Młodzi, wykształceni, z dużych miast" w Korei Północnej, opłakują zmarłego wodza. Jak widać i słychać, tzw. "młodzi, wykształceni, z dużych miast", są bezwzględnie wykorzystywani przez kreatorów propagandy pod każdą szerokością geograficzną.



* Rzeczpospolita 19.12.2011

niedziela, 11 grudnia 2011

Park jurajski. Powrót nadziei.

Zielonogórski poseł SLD, B.Wontor ramię w ramię z L.Millerem, wchodził schodami na konwencję tej partii, co wyraźnie widać na zdjęciu w Gazecie Wyborczej.* Niby nic wielkiego, ale biorąc pod uwagę, że o przewodnictwo w tej partii postanowił także zawalczyć zielonogórski radny A.Hebda, to naturalnym wydawać by się mogło, że poseł B.Wontor wchodzić powinien razem z A.Hebdą. Tylko po co? Poseł B.Wontor dobrze wie, że po schodach najlepiej wchodzić tylko z właściwymi ludźmi, a najlepiej to robić w ten sposób, żeby w razie czego i na wszelki wypadek, nikt nie był do końca przekonany, czy poseł właśnie wchodził czy schodził?
A.Hebda, wnuczek pierwszego sekretarza PZPR w Zielonej Górze - ma więc - jak to pięknie ujął dziennikarz lokalnej mutacji Gazety Wyborczej - “znane, lewicowe nazwisko”* - to były zastępca przewodniczącego W.Olejniczaka, który miał pilnować radykalnego, lewego skrzydła SLD w ramach wewnątrzpartyjnej Platformy Socjalistycznej i nawoływał m.in. do rozrachunku z kapitalizmem, stawiania twardych warunków Kościołowi, liberalizacji aborcji. Bezkompromisowo i wizjonersko twierdził także przed wyborami, że “lewica na odejściu Biedronia specjalnie nie traci”*, a o A.Kwaśniewskim mówił, że ten “szczyt swojej kariery i popularności ma za sobą. Dziś bardziej przyda się na uniwersytetach ze swoimi wykładami. Jego uczestnictwo w naszych kampaniach wielu głosów nam nie przysporzyło”.
Tymczasem, przytłaczającą ilością głosów, na funkcję przewodniczącego SLD wjechał L.Miller, co odbyło się – jak twierdzi eurodeputowana J.Senyszyn - “na Siwcu Kwaśniewskiego”. Wygląda na to, że obudzony wiosną, eseldowski park jurajski, postanowił jednak przestać się wygłupiać z “młodymi”, a sam A.Kwaśniewski pokazał, że co jak co, ale przysparzania głosów w walce o realną władzę i wpływy w partii jak najbardziej mu wystarczy.
Teza, że SLD jest zagubione i “dlatego z desperacją próbuje skupić się pod skrzydłami starego wygi. Z nadzieją, że Miller, polityk niewątpliwie sprawny i przebiegły znajdzie sposób na nowe otwarcie, na przywrócenie Sojuszu do głównego nurtu politycznego”*, jest jak najbardziej trafna. A.Kwaśniewski, wyspecjalizowany w pogłębianiu, rozszerzaniu i patronowaniu, rzucił nawet myśl, że Sojusz, aby przetrwać, powinien wejść w koalicję z Ruchem Palikota. Leszek Miller, już jako nowy przewodniczący, zdystansował się jednak od tego pomysłu. Stwierdził jednocześnie, że nie wyklucza współpracy z żadną partią, jeśli będzie to z korzyścią dla państwa”.* Nie powiedział jednak dla jakiego państwa i żadnych nazwisk nie wymienił. A przypominając sobie tylko Lwa Rywina, który za rządów SLD i premiera L.Millera, 15 lipca 2002 r. spotkał się z panią prezes spółki Agora, powołał się na rozmowę z Leszkiem Millerem i zadeklarował, że ustawa medialna wejdzie w życie, w kształcie proponowanym przez Agorę jeśli: Agora przekaże 17,5 miliona dolarów (przy ówczesnym kursie dolara chodziło o 60 milionów złotych) na konto Heritage Films (pieniądze te miały trafić do SLD), Gazeta Wyborcza przestanie krytykować premiera L.Millera i SLD, a po przejęciu przez Agorę Polsatu, Lew Rywin zostanie zatrudniony w tej stacji (jak ustaliła komisja śledcza, między innymi w celu pilnowania interesów SLD), to można tylko te korzyści sobie wyobrazić. A to musi budzić optymizm! Chyba dlatego L.Miller, kontynuując swoje wystąpienie, stwierdził, że “jesteśmy ludźmi lewicy, a więc ludźmi społecznego optymizmu. Dlatego wierzymy, że Polska może być lepszym krajem, lepiej rządzonym, lepiej zorganizowanym. Państwo polskie może być bardziej sprawiedliwe dla swoich obywateli”. No wiadomo, że może! Znając umiłowanie lewicy do podatków progresywnych i tzw. “wyrównywania szans”, to można się spodziewać takiego wzrostu sprawiedliwości dla obywateli, że aż ciarki po plecach chodzą.
L.Miller zapowiedział także, że SLD swoją ofertę skieruje do ludzi "którzy uważają, że państwo polskie jest niesprawiedliwe, do absolwentów, którzy mają dyplomy, ale one nie otwierają im żadnych drzwi”. No tak – władzę w większości miast i gmin przejęła PO, PSL i PiS, więc drzwi się otworzyły dla działaczy i pociotków tych partii. W Zielonej Górze rządzi akurat prezydent z SLD i taki dla przykładu A.Hebda i absolwenci z dyplomami, szczególnie ci najbardziej zaufani i mocno związani z SLD, mają od dawna otwarte wszelkie drzwi, a ci mniej związani, przynajmniej żyją i są utwierdzani w takim przeświadczeniu - teraz wyartykułowanym dodatkowo przez nowego przewodniczącego, tak, żeby nie było wątpliwości, kogo w tym celu należy popierać i głośno chwalić. 


Wracając do myśli o koalicji SLD z Ruchem J.Palikota. Przewodniczącego J.Palikota rozmowy różnych środowisk lewicy przy okrągłym stole, pod patronatem A.Kwaśniewskiego i SLD, raczej nie interesują – nie widzi przyszłości dla tej partii i na swoim blogu wyraźnie napisał: “No i Kwaśniewski wykończył Millera! W dodatku udzielając mu pełnego poparcia! I przy pełnej akceptacji ofiary!” oraz, że L.Miller "wyprowadzi sztandar SLD", bo "jak zaczął tak skończy!".* Współpracownik J.Palikota, Piotr Ikonowicz stwierdza bez ogródek, że SLD, to “formacja przegrana, mocno skłócona. Tworzący ją ludzie od lat tkwią w polityce i z tego powodu uważają, że należy im się więcej niż innym. To może pociągnąć w dół każdą nową inicjatywę”
No i dobra!

* Gazeta Wyborcza 10.12.2011
* gazeta.pl Zielona Góra 09.12.2011
* gazeta.pl Zielona Góra 25.08.2011
* Krystyna Naszkowska, GW, 10.12.2011
* Gazeta Wyborcza 10.12.2011
* palikot.blog.onet.pl 11.12.2011, 10.12.2011
* Rzeczpospolita 02.12.2011




niedziela, 4 grudnia 2011

Witamy - Polska w budowie.

Jak wybrnąć z problemu remontu linii kolejowej Żary-Żagań-Miłkowice, łączącej Berlin z Wrocławiem w związku ze zbliżającymi się mistrzostwami EURO 2012? Co zrobić z problemem zapuszczonych stacji i dworców kolejowych? Jest rozwiązanie! 
Oto szczegóły: 
http://kolejowepoludnie.blogspot.com/2011/12/witamy-polska-w-budowie.html