25 lat temu runął mur w Berlinie

25 lat temu runął mur w Berlinie
Za plecami karabiny republiki. Berlin Zachodni 1988 r. Stoję na punkcie kontroli granicznej "Charlie", w strefie amerykańskiej. W tle enerdowskie przejście kontrolne. Przejście na wschodnią stronę i słynne tablice, informujące w czterech językach o tym, że "opuszczacie sektor amerykański" (YOU ARE LEAVING THE AMERICAN SECTOR). Kilkaset metrów dalej stacja Friedrichstrasse.

niedziela, 2 marca 2014

Męczeństwo starosty Cieślaka

"Świat wstrzymał oddech" – napisał jakiś internauta w komentarzu pod informacją o tym, że starosta Powiatu żarskiego Marek Cieślak, opuszcza PO.

Marek Cieślak, faktycznie ogłosił w mediach swoje odejście z PO. Oficjalnym powodem są straszliwe prześladowania, polegające na marginalizowaniu jego osoby i dyktatorskim sposobie zarządzania partią. Starosta nie chce, aby jego "los i byt zależały od woli pana Maciuszonka, albo jego popleczników" i tak ogólnie "czuje się odsunięty". Nie mógł się też pogodzić z tym, że "nikt mnie do niczego nie potrzebuje, nikt nie stawia zadań".

Oczywiście faktycznym powodem opuszczenia partii, może być to, że łajba PO zaczyna tonąć, a pan starosta jednym susem chce przeskoczyć na jakąś tratwę ratunkową. Tą tratwą ma być Lepsze Lubuskie z Wadimem Tyszkiewiczem na czele. Ale przecież, to sam Wadim Tyszkiewicz, szedł przez lata, ramię w ramię z PO i nastręczał w lokalnej tv mieszkańcom Żar Wacława Maciuszonka, jako kandydata na burmistrza Żar.
Było to dziwne, że burmistrz (prezydent) jednego miasta, nastręcza mieszkańcom innego miasta, kandydata na burmistrza. Może mieszkańcom Żar to pasowało – może nie, ale protestów nie było słychać. Ciekawe, co to byłoby, jakby tak np. burmistrz Żar zaczął oficjalnie nastręczać mieszkańcom Zielonej Góry czy Nowej Soli kandydata na prezydenta miasta?
Ale zostawmy to.

Staroście Cieślakowi nakazali poświęcać się dla partii i odwoływać wicestarostę Danutę Madej, bo może być ona - teoretycznie - ewentualnym kontrkandydatem obecnego burmistrza, w nadchodzących wyborach samorządowych. Może takie poświęcenie dla partii byłoby możliwe, ale przecież natychmiast, po takim ruchu, doszłoby do odwołania starosty przez koalicję radnych z D.Madej na czele, a co za tym idzie, do utraty stanowiska, pensji i wpływów. Na takie poświęcenie dla jakiejkolwiek partii, Marek Cieślak z pewnością nie był i nie będzie nigdy gotów. Zresztą – któż by był?
Ale ładnie brzmią słowa, że "ja byłem przeciw", co brzmi prawie tak, jakby sprzeciw, co do odwołania, wynikał z absolutnej miłości i bezinteresownej chęci obrony wicestarosty, a nie z obrony swojego stanowiska pracy.

Dariusz Grochla (Tobie i Miastu) oraz Danuta Madej (Forum Samorządowe), oficjalnie poparli , w drugiej turze, kandydata na burmistrza Żar, Wacława Maciuszonka, donosiła Gazeta Lubuska 26 listopada 2010 r.

Marek Cieślak żali się też, że "w tutejszym PO nie znosi się sprzeciwu, głos pana jest jedynym obowiązującym, a tak. np. jest w Korei Południowej".

Tu się pan Marek zapędził i oczywiście pomylił Koreę. A może się nie zapędził, tylko tak - z dawnego przyzwyczajenia - potępił?

Przy okazji męczeństwa – w mediach pojawia się skrócona oraz nowa wersja historii. Marek Cieślak, oprócz Unii Demokratycznej i Unii Wolności, czego media nie podają, był wcześniej, w okresie PRL-u, członkiem PZPR (Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej) i SD (Stronnictwa Demokratycznego). Potem włączył się i poszedł z duchem przemian.
Tyle, a propose skróconej wersji historii.
Jeżeli zaś chodzi o całkiem nową wersję historii, to jest nią niewątpliwie informacja, że Marek Cieślak (sam tego nie mówi) - "był założycielem PO w Żarach". Nie ma to nic wspólnego z prawdą, ale ładnie brzmi w kontekście aktualnego męczeństwa.

No i na koniec ważna myśl: "Jeśli w partii eliminuje się ludzi, którzy myślą inaczej, to doprowadza się do dyktatury"

Naprawdę Panie starosto?



* cytaty: Radio Zachód, Regionalna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz