Zapraszam do przeczytania mojego tekstu na portal Nowy Ekran:
http://politicalmediashow.nowyekran.pl/post/87735,bal-wizja-i-dendrologia
Tekst publikuję także poniżej (dla tych, co nie lubią otwierać linków).
Bal, wizja i dendrologia
Kliknij na obrazek, żeby powiększyć |
Sama pani red. Paradowska miała wizję w związku z balem “niepokornych”. Wizję urzeczywistniła Prokuratura Wojskowa, a sam pan red. Żakowski natychmiast wszystkich pouczył.
Sama pani redaktor Janina Paradowska “czytała i nie wierzyła oczom”*,
że odbędą się w tym roku dwa bale dziennikarzy. Jeden – tradycyjnie już
na Politechnice Warszawskiej w stołecznym mieście Warszawie, a drugi w
hotelu Grand, w królewskim, stołecznym mieście Krakowie.
Krakowski bal miał być i był balem organizowanym przez tzw. “niepokornych”, więc sama pani redaktor natychmiast wyraziła swoje “obawy” związane z tym “przedsięwzięciem”, które to - wiadomo - “wpisuje się w nurt państwa alternatywnego, państwa drugiego obiegu”.
Sama pani redaktor, jako przedstawicielka awangardy religii
antysmoleńskiej, wykorzystując okazję, postanowiła sobie podrzeć łacha i
retorycznie pytała:“Czy głównym elementem scenografii nie mogłaby być smoleńska brzoza, pod którą zabrzmią patriotyczne pieśni?”
Dwa
bale odbyły się w sobotę 9. lutego o czym donoszą media, zwracając
szczególną uwagę na to, w co się niektórzy uczestnicy balów ubrali i
dlaczego źle.
Jednakowoż,
zgodnie z wizją samej pani redaktor, scenografia ze smoleńską brzozą,
pomimo tego, że nie stanowiła tła “balu niepokornych”, to zanim jeszcze
opadł kurz po tańczących, pojawiła się w mediach za sprawą Naczelnej
Prokuratury Wojskowej.
Owóż
media, powołując sie na NPW, poinformowały, że wg pomiarów
przeprowadzonych przez biegłych, smoleńska brzoza została złamana na
wysokości 770 cm, czyli dużo wyżej niż podawały raporty MAK- u i komisji
J.Millera (5,1 m). Jak sie jednak szybko okazało, brzoza została przełamana na wysokości ok. 666 cm, a Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie zaczęła przepraszać za “błędne podanie danych, będące niezamierzonym efektem oczywistej omyłki rachunkowej. Omyłka ta wynikła z chęci jak najszybszego udzielenia odpowiedzi na pytanie dziennikarza"*
W tym samym czasie, kiedy to prokuratura uwijała się jak w ukropie, uruchomił się sam pan redaktor Jacek Żakowski, który pouczył “redaktorów i prokuratorów”, że drzewa “rosną”, o czym uczą na biologii w podstawówce.*
Jeżeli
sama pani red. Paradowska to wszystko czyta, to z pewnością “nie wierzy
oczom”, bo okazuje się, że drzewa nie dość, że potrafią rosnąć, to w
ciągu kilku godzin potrafią też zmaleć.
Wiara
w to, co piszą lub mówią na ten temat tzw. właściwe czynniki i piszą
dziennikarze, została mocno nadwątlona. Popiołem z tej spalenizny niektórzy powinni posypać sobie głowy. Jest dobry czas ku temu.
*paradowska.blog.polityka.pl 11.01.2013
*wiadomości.wp.pl 11.02.2013
*wyborcza.pl 11.02.2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz