25 lat temu runął mur w Berlinie

25 lat temu runął mur w Berlinie
Za plecami karabiny republiki. Berlin Zachodni 1988 r. Stoję na punkcie kontroli granicznej "Charlie", w strefie amerykańskiej. W tle enerdowskie przejście kontrolne. Przejście na wschodnią stronę i słynne tablice, informujące w czterech językach o tym, że "opuszczacie sektor amerykański" (YOU ARE LEAVING THE AMERICAN SECTOR). Kilkaset metrów dalej stacja Friedrichstrasse.

poniedziałek, 4 marca 2013

"Lechu", czyli Show must go on

W sprawie mniejszości seksualnych, prezydent Wałęsa, tak ogólnie ma rację. Propaganda mniejszości seksualnych jest nachalna, a szczególnie nieznośna stała się w ostatnich dniach. Zgorszenie stało się powszechne, bo  jak wiadomo nic tak nie gorszy jak publiczne powiedzenie kilku słów prawdy.
Prezydent Wałęsa we właściwym sobie galopie myśli i charyzmy, powiedział jednak o kilka słów za dużo - słów o “murze”, które po prostu nie przystoją.

Zapraszam do przeczytania mojegu tekstu, opublikowanego na portalu Nowy Ekran:

Kliknij na obrazek, żeby powiększyć



A tu pełny tekst, opublikowany na portalu Nowy Ekran. To dla tych, którzy nie lubią klikać na linki:


Fala dyskusji o depilacji klatki piersiowej, która przetoczyła się przez media, widocznie tak zdenerwowała prezydenta Wałęsę, że powiedział, to co myśli.

Ledwo tylko prezydent Lech Wałęsa publicznie pokazał się z odkrytą klatką piersiową na plaży, na Florydzie oraz ujawnił, co też tam myśli o udziale mniejszości seksualnych w życiu społecznym, a już sam pan poseł Biedroń  “chce się z nim spotkać” i jak twierdzi - “porozmawiać”*.
Nie wiadomo czy do spotkania dojdzie, a jeżeli już, to czy odbędzie się ono sam na sam, czy w świetle kamer? Jeden czy drugi wariant, będzie korzystny głównie dla posła Biedronia i mediów głównego nurtu, które będą miały kolejny temat zastępczy na dwa tygodnie. Ale mniejsza z tym!

Lech Wałęsa, po chwilach chwały – po tym jak przemawiał przed amerykańskim Kongresem i po tym, jak “razem z Danką zajął Belweder”, skupił się głównie na personaliach, przekonywaniu, że sam “obalił komunizm” oraz mówieniu o “rozwiązaniach i koncepcjach”, których to nie mają inni, a mieć powinni. Jest zapraszany do mediów głównego nurtu, komentuje, dokazuje, a że wspiera obóz obecnej władzy, flekując Kaczyńskiego, to jego komentarze są ze śmiertelną powagą cytowane i pokazywane równie często, jak komentarze Władka Frasyniuka.

Jednakowoż w sprawie mniejszości seksualnych, prezydent Wałęsa, tak ogólnie ma rację. Propaganda mniejszości seksualnych jest nachalna, a szczególnie nieznośna stała się w ostatnich dniach. Tu prezydent ma rację, a jak wiadomo nic tak nie gorszy jak powiedzenie prawdy, więc zgorszenie stało się powszechne.
Prezydent Wałęsa we właściwym sobie galopie myśli i charyzmy, powiedział jednak o kilka słów za dużo - słów o “murze”, które po prostu nie przystoją.
Może prezydent był po prostu zdenerwowany tym, że poseł Brudziński z PiS-u, który chciał się jakoś pokazać i "dotrzeć z przekazem", zarzucił prezydentowi depilowanie klatki piersiowej, o czym szeroko informowały media? Co prawda prezydent Wałęsa zarzeka się, że “ani jednego włosa sobie nie wyciął ani żyletką ani siekierą” i że gładki na klacie jest z natury”, ale może, te zarzuty spowodowały właśnie, że postanowił udowodnić, że jest twardzielem? Więc na złość powiedział to, co myśli. I wyszło, jak wyszło.
"Show must go on”

*Kawa na ławę, TVN24 03.03
*fakt.pl 01.03.2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz