25 lat temu runął mur w Berlinie

25 lat temu runął mur w Berlinie
Za plecami karabiny republiki. Berlin Zachodni 1988 r. Stoję na punkcie kontroli granicznej "Charlie", w strefie amerykańskiej. W tle enerdowskie przejście kontrolne. Przejście na wschodnią stronę i słynne tablice, informujące w czterech językach o tym, że "opuszczacie sektor amerykański" (YOU ARE LEAVING THE AMERICAN SECTOR). Kilkaset metrów dalej stacja Friedrichstrasse.

niedziela, 11 września 2011

Partacze i hipokryci

Komitet Wyborczy Wyborców Obywatelskich List Wyborczych Nowego Ekranu nie został zarejestrowany przez Państwową Komisję Wyborczą. Komisja zakwestionowała część podpisów poparcia komitetu wyborczego, tzn, ich czytelność. Na wymagane 1000 podpisów, komitet złożył wykaz zawierający 1.082 podpisy. PKW zakwestionowała 137 (40 – wadliwie podane imię lub nazwisko, 56 – wadliwie podany adres, 41 – wadliwie podany PESEL) i uznała tylko 945 podpisów. Zabrakło 55 podpisów. Komitet Nowego Ekranu, złożył skargę do Sądu Najwyższego. Sąd Najwyższy po rozpatrzeniu skargi na posiedzeniu w dniu 31 sierpnia, uznał skargę za zasadną i wydał postanowienie nakazujące PKW zarejestrowanie komitetu.
Sąd Najwyższy w uzasadnieniu zauważył, że czytelność danych osobowych – imienia, nazwiska i adresu nie jest konieczna. Istotne jest, aby czytelny był PESEL, bo na jego podstawie Okręgowe Komisje Wyborcze i PKW, mogą sprawdzić i zweryfikować dane, gdyż mają do dyspozycji wykazy wyborców. Dalej SN zauważa, że kwestionowanie czytelności danych osobowych (imię, nazwisko, adres) może ograniczyć konstytucyjne prawa wyborcze obywatela niemającego czytelnego pisma ręcznego” (...) ataki wpis jest wadliwy wtedy, gdy z podanego imienia, nazwiska i adresu zamieszkania jednoznacznie wynika, że nie dotyczy on wyborcy oznaczonego numerem PESEL podanym w wykazie poparcia.”
Dlatego Sąd Najwyższy uważa, że “przy ocenie prawidłowości wpisania danych osobowych do wykazu poparcia należy stosować metodę przeciwną tej, która jest stosowana przez PKW.”
No i pojawił się problem, z którego trzeba było wybrnąć. PKW nie mając wyjścia, zarejestrowała komitet i przedłużyła mu termin zbierania podpisów pod listami kandydatów o 7 dni. No, ale pojawił się dodatkowy problem. PKW, co prawda przedłużyła możliwość zbierania podpisów, ale jednocześnie tego samego dnia obwieściła we wszystkich możliwych mediach, że termin zbierania podpisów i zgłaszania list kandydatów upłynął. Ludzie z komitetu, którzy zbierają teraz podpisy, są podejrzewani o wyłudzanie danych osobowych i wyborcy w wielu przypadkach nie chcą niczego podpisywać, bo przecież słyszeli w mediach, że “termin upłynął”.
Komitet “Nowy Ekran” - sam tak uważa - uzyskał od PKW przywilej – może o siedem dni dłużej niż inne komitety zbierać podpisy. Może też wystawić na listach do Senatu kandydatów, wiedząc już jacy kandydaci się zarejestrowali. Czy Anna Kalata i były naczelny tygodnika WPROST, Marek Król, którzy nie zarejestrowali się (zbyt mało prawidłowych podpisów) z Komitetu “Obywatele do Senatu”, mogą teraz dogadać się, szybko zebrać podpisy i wystartować z listy “Nowego Ekranu”? W podobnej sytuacji co “Nowy Ekran” znalazły się komitety Prawica RP Marka Jurka i Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikke (zakwestionowane setki podpisów), które po wyżej opisanym precedensie, także czekają na decyzję Sądu Najwyższego. Argumenty mają mocne, więc może się okazać, że będziemy mieli więcej komitetów ogólnopolskich. Ale jak to się będzie miało np. do losowania numerów list wyborczych, które już się odbyło? Jak to się będzie miało do tzw. debat w telewizji z udziałem wszystkich komitetów ogólnopolskich, które już mają miejsce? Jak to się będzie miało do równych szans prowadzenia kampanii przez wszystkich kandydatów, skoro część z nich do tej pory nie jest oficjalnie zarejestrowana na skutek błędnego działania PKW?
Okazuje się jednak, że “Nowy Ekran” nie chce korzystać z przywileju i domaga się rozpisania wyborów i kalendarza wyborczego od nowa, powołując się na zapisy w Konstytucji o równym prawie i dostępie dla wszystkich. Mało tego, komitet stwierdza, że PKW nie miała prawa przedłużać im o 7 dni możliwości zbierania podpisów, bo taka prerogatywa mieści się jedynie w kompetencji Prezydenta RP. Komitet złożył do Prokuratora Generalnego zawiadomienie o popełnieniu przez PKW przestępstwa – powiadomił też Prezydenta RP i Marszałków Sejmu, i Senatu. Złożył także wobec powyższego wniosek o nowy termin wyborów. Członkowie komitetu uznali nowy Kodeks Wyborczy za bubel prawny, którego konsekwencje właśnie mamy. 

Konferencja KWW Obywatelskich List Wyborczych Nowego Ekranu

Komitet w tej sprawie zorganizował konferencję prasową, no i ... No właśnie i .... Cisza. Na konferencji obecne były wszystkie “wiodące” stacje telewizyjne. Redaktor naczelny “Nowego Ekranu”, bloger Łążący Łazarz, napisał 7. września o stacjach telewizyjnych: Zmowa.Domyślamy się... że byłby zbyt wieki szum. A ma nie być. Społeczeństwo ma wiedzieć to co ma wiedzieć i ani grama więcej. W tej zmowie wzięły udział zarówno TVP, TVN jak i Polsat. Wiemy także, że to nie nasza megalomania, że przemilczano naprawdę ważne wydarzenie z powodu którego wczoraj w nocy było spotkanie w Sejmie wszystkich świętych z udziałem sędziów Trybunału Konstytucyjnego, na którym tęgie głowy zastanawiały się "co z tym fantem zrobić" czytaj: jak to zneutralizować.” 
Zresztą - warto pooglądać i posłuchać - tego w telewizji nie obejrzycie: 

p.s.

Tyle się mówi w polskich mediach o Białorusi i A.Łukaszence w kontekście łamania praw opozycji i standardów wyborczych. Gdzie się teraz podziali redaktorzy J.Żakowski, T.Lis, K.Durczok i M.Olejnik? Gdzie tzw. “telewizja publiczna” ze swoją osławioną misją?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz