Jeżeli
ci, co zainwestowali w spółkę AMBER GOLD, mają poczucie
braku sprawiedliwości, to powinni podziękować w pierwszej
kolejności parlamentarzystom i władzy naszej.
Media,
zarówno te niezależne jaki te obdarzone misją,
podały informację, że nie ma podstaw do podjęcia czynności wobec
właściciela AMBER GOLD Marcina Plichty, bo nie zostało złamane
prawo. Wiadomo – prawo nie zostało złamane, więc przestępstwa
nie ma. Teraz trwa gorączkowe szukanie jakiegoś dowodu, który
posłuży oskarżeniu.
Ludziom,
którzy powierzyli spółce swoje pieniądze, pozostaje
jednak głównie wiara w cud lub dochodzenie praw we własnym
zakresie. Najgorsze jest jednak to, że wielu z tych ludzi nie dość,
że prawdopodobnie straciła swoje pieniądze, to jeszcze będzie
musiała uporać się z piętnem ciężkiego frajera, bo teza, że
ludzie są sami sobie winni jest
lansowana w mediach, np. przez posła S.Niesiołowskiego.
Oczywiście część prawdy w tym jest, bo przecież nikt nikogo nie
zmusza do wpłacania czy lokowania swoich pieniędzy w różnych
instytucjach finansowych.
Ale
...! To tylko część prawdy, bo gdzie jest prawo i gdzie były
instytucje państwa?
Przeciętny
Amerykanin nie podpisze np. żadnej umowy bez wcześniejszej
konsultacji z prawnikiem. W Polsce raczej mało kto idzie po poradę
prawną w celu skonsultowania treści umowy do prawnika. Wiara w
kolorowe reklamy, szeptana poczta pantoflowa, że ten znany lekarz
już wpłacił i podświadome, a często świadome cwaniactwo,
że będę szybszy i
zarobię, a ci co nie
wpłacą to frajerzy, jest ciągle silniejsza niż wiedza ekonomiczna
i prawna.
W
związku z aferą podniosły się też głosy, że jak nastąpi
deregulacja zawodów, to dopiero różni cwaniacy zaczną
ludzi naciągać!
A
ja uważam, że będzie raczej odwrotnie. Korporacjonizm prawniczy
np. sprawia, że przeciętny Polak nie ma dostępu do tanich porad
prawnych. Deregulacja może to zmienić – i zmieni.
A
czy wtedy zakładać spółki będzie mógł każdy
cwaniak i bezkarnie oszukiwać ludzi? No tak, ale jeżeli prawo będzie
jasne, egzekwowane, usankcjonowane karnie i powstaną zabezpieczenia,
chroniące ludzi przed oszustami, to karany już oszust spółki
nie założy, a i nie pozostanie bezkarny w przypadku dokonania
manipulacji.
Dzisiaj
teoretycznie tak jest, że mamy prawo, ale tylko teoretycznie, bo
instytucje nadzorujące totalnie zawiodły.
Ale
czy tylko instytucje zawiodły? Popatrzmy co zrobili np. nasi
parlamentarzyści, żeby stworzyć prawo, które pozwoli od
właściciela spółki, któremu zamarzy się przekręt,
wyegzekwować odpowiedzialność za swoje czyny.
Otóż,
w październiku 2010 prokuratura postawiła znanemu biznesmenowi
Ryszardowi Krauze, zarzut działania na szkodę własnej spółki. Taka
możliwość istniała dzięki zapisowi w Kodeksie Spółek
Handlowych, który w art. 585, mówił o
odpowiedzialności karnej, czyli karze w postaci pozbawienia wolności
do lat 5 i grzywnie.
Środowiska
biznesowe ujęły się za R.Krauze i podniosły krzyk, że zapis w
KSH, jest tak pojemny, że właściwie każdy ruch właściciela
spółki, może być zinterpretowany jako działanie na szkodę,
bo np. zaniechanie, czyli nie zrobienie czegoś też jest działaniem
na szkodę.
Sejm
w trybie pilnym, korzystając z szybkiej ścieżki legislacyjnej, w
czerwcu 2011 r. (posiedzenie w dniu 9. czerwca, głosowanie nr22)
uchylił artykuł w całości. Senat nie wniósł poprawek,
prezydent B. Komorowski szybko nowelizację podpisał i biznesmen
R.Krauze został uratowany - mógł zająć się spokojnie
biznesem, bo sąd w dniu 21 lipca 2011 uznał, że w związku ze
zmianą prawa, sprawa stała się bezprzedmiotowa i sprawę umorzył.
Tempo
prac i determinacja parlamentu akurat w tej sprawie była wręcz
imponująca, chociaż niektórzy byli zażenowani trybem w
jakim tego dokonano. No, ale czego się to nie robi dla słusznej
sprawy i dobra powszechnego. Nieprawdaż?
Sprawa
ta przypomina trochę sprawę ukraińskiej politycz...politykier...
pani polityk Julii Tymoszenko, wiezionej i mającej zarzuty karne. W
Europie, tzn. w grupach trzymających władzę, podniósł się
krzyk w obronie J.Tymoszenko, że polityk nie powinien odpowiadać
karnie za decyzje o charakterze politycznym, a różni
pożyteczni idioci zaczęli zaraz powtarzać, że tak, tak właśnie.
Zapomnieli widocznie, że polityczne decyzje, dotyczą np.
wieloletnich umów na dostawy ropy, gazu, eksploatacji kopalin
czy też np. sprzedaży broni. Wszystkie te, a nie tylko te dziedziny,
to wielkie pieniądze, a dzięki decyzjom politycznym, mogą
być jeszcze większe lub całkiem małe. Grupy trzymające władzę
w Europie wyraźnie chcą sobie po prostu zagwarantować nie dość,
że dostatnie życie, to jeszcze i bezkarność, no ale mniejsza z
tym.
Jeżeli
ci, co zainwestowali w spółkę AMBER GOLD, mają poczucie
braku sprawiedliwości, to powinni podziękować w pierwszej
kolejności parlamentarzystom, którzy to na skutek sprawnej
akcji lobbystycznej, zagonieni zosta...., tzn. chcąc poprawić prawo
i tak ogólnie nieba przychylić biznesowi, uchylili art. 585
Kodeksu Spółek Handlowych. Tak, zgadzam się, że ten artykuł był szkodliwy,
bo zbyt ogólny i dający możliwość do nadużyć władzy
wobec biznesu. Rozumiem sprawę np. R.Kluski, którego firma
została zniszczona poprzez działanie aparatu państwowego, które
okazało się potem bezpodstawne. Każda władza jak chce to potrafi
wykorzystać nieostre zapisy i artykuły, żeby zniszczyć
przeciwników politycznych lub konkurencję gospodarczą dla
swoich promotorów. Po to się właśnie te zapisy tworzy. Ale
pytam - jakie regulacje w postaci sankcji karnych wobec nieuczciwych
biznesmenów wprowadzone zostały w zamian?
PO,
PSL i SLD głosowały za – PiS się wstrzymało. Nasi
lubuscy parlamentarzyści z posłanką B.Bukiewicz głosowali
oczywiście i jak najbardziej za.
Przewodniczący
SLD Leszek Miller, który domaga się teraz komisji śledczej, kręci
więc trochę bat na samego siebie. No chyba, że ma jakieś asy w
rękawie, dobrze kalkuluje i już wie, że można domagać się komisji, bo kolejne asy
się pojawią?
p.s.
Sprawa
art. 585 była głośna - pisała o tym Rzeczpospolita, a teraz
sprawę przypomniał nieoceniony Stanisław Michalkiewicz.
S.Michalkiewicz
zwrócił uwagę, że 23 lutego 1990 wykreślona została z
kodeksu karnego kara konfiskaty mienia za zagarnięcie mienia
wielkiej wartości.
Wielu
odetchnęło wtedy z ulgą i mogło już spokojnie budować podwaliny
nowego, lepszego ustroju.
Art.
585. Kodeksu Spółek Handlowych (uchylony)
§ 1. Kto, biorąc udział w tworzeniu spółki handlowej lub będąc członkiem jej zarządu, rady nadzorczej lub komisji rewizyjnej albo likwidatorem, działa na jej szkodę – podlega karze pozbawienia wolności do lat 5 i grzywnie.
§ 2. Tej samej karze podlega,
kto osobę wymienioną w § 1 nakłania do działania na szkodę
spółki lub udziela jej pomocy do popełnienia tego
przestępstwa.§ 1. Kto, biorąc udział w tworzeniu spółki handlowej lub będąc członkiem jej zarządu, rady nadzorczej lub komisji rewizyjnej albo likwidatorem, działa na jej szkodę – podlega karze pozbawienia wolności do lat 5 i grzywnie.
Link:
opis przebiegu legislacyjnego dla projektu ustawy:
http://orka.sejm.gov.pl/proc6.nsf/opisy/4085.htm
wyniki głosowania:
Kliknij na obrazek, żeby powiększyć |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz