25 lat temu runął mur w Berlinie

25 lat temu runął mur w Berlinie
Za plecami karabiny republiki. Berlin Zachodni 1988 r. Stoję na punkcie kontroli granicznej "Charlie", w strefie amerykańskiej. W tle enerdowskie przejście kontrolne. Przejście na wschodnią stronę i słynne tablice, informujące w czterech językach o tym, że "opuszczacie sektor amerykański" (YOU ARE LEAVING THE AMERICAN SECTOR). Kilkaset metrów dalej stacja Friedrichstrasse.

niedziela, 27 listopada 2011

“Śledztwem” i ustawką

Poseł E.Kłopotek nie mógł się nadziwić, skąd nawet tak wysoko postawiony urzędnik, jak gen. Gromosław Czempiński (zwany przez media “gen. Gromosławem C." - żeby nikt się nie zorientował o kogo chodzi), miał na zapłacenie kaucji 1 mln złotych.* Ktoś z obecnych w studio dyskutantów rzucił, że przecież prowadził biznes. Skoro biznes, to biznes. To “wszystko tłumaczy”. I nie chodzi o to – jakby się mogło wszystkim wydawać - że generał otworzył jakiś zakład produkcyjny, zatrudniający 400 osób, czy dużą hurtownię – że prowadzi pełną księgowość, odprowadza składki ZUS za pracowników, pilnuje funduszu pracy, boryka się z kontrolami różnych uprawnionych urzędów itd. Nie - generał zajmuje się doradctwem. Przez lata był też prezesem zarządów i przewodniczącym rad nadzorczych różnych spółek.
Dziwić więc może zdziwienie posła E,Kłopotka, bo przecież doradctwo kosztowało i kosztować będzie. Taki dla przykładu Lew Rywin za doradctwo w postaci pośrednictwa pomiędzy reprezentantami spółki AGORA, w osobach pani prezes W.Rapaczyński i redaktora naczelnego “Gazety Wyborczej”, samego A.Michnika, a ówczesnymi czynnikami sprawczymi, za czasów koalicji SLD-PSL pod przewodnictwem premiera L.Millera, kazał sobie płacić niezłe pieniądze, przy których 1 mln, to tzw. pryszcz.
Przypomnę tylko: Lew Rywin spotyka się 11 lipca 2002 r. z prezes Agory w kawiarni hotelu Bristol. Dostaje od niej notatkę z informacjami o oczekiwaniach spółki Agora względem nowelizacji ustawy medialnej. Kilka dni później - 15 lipca – Lew Rywin ponownie spotyka się z panią prezes, powołuje się na rozmowę z Leszkiem Millerem i deklaruje, że ustawa medialna wejdzie w życie, w kształcie proponowanym przez Agorę jeśli:
  • Agora przekaże 17,5 miliona dolarów (przy ówczesnym kursie dolara chodziło o 60 milionów złotych) na konto Heritage Films. Pieniądze te miały trafić do SLD.
  • Gazeta Wyborcza przestanie krytykować premiera i SLD.
  • Po przejęciu przez Agorę Polsatu, Lew Rywin zostanie zatrudniony w tej stacji. Jak ustaliła komisja śledcza, między innymi w celu pilnowania interesów SLD.
Lew Rywin spotyka się także 22 lipca z red. Adamem Michnikiem, który nagrywa potajemnie rozmowę na dyktafon. Pod koniec grudnia 2002 r. wybucha afera. Dlaczego red. A.Michnik nie opublikował rozmowy z L.Rywinem wcześniej? Twierdził, że prowadził przez kilka miesięcy, słynne już tzw. “śledztwo dziennikarskie” w tej sprawie. To oficjalna wersja dla naiwnych. Twierdził, że “rozmawiał” o korupcyjnej propozycji z wieloma ludźmi, m.in. podczas zakrapianego alkoholem spotkania z J.Urbanem. Co naprawdę chciał zyskać A.Michnik, przetrzymując tak długo nagranie? Tego nie wie nikt. W każdym razie, po ujawnieniu nagrania, rząd L.Millera upadł, a SLD nie może podnieść się po tym upadku do dzisiaj i chyba się już nie podniesie.  
Ujawnione właśnie przez biznesmena i działacza PZPN, G.Kulikowskiego, nagranie ukrytą kamerą, mające na celu kompromitację sekretarza PZPN Z.Kręciny, miało udowodnić, że prezes i sekretarz PZPN mieli dopuścić się korupcji przy budowie nowej siedziby związku, chociaż jak zaznaczył sam nagrywający "chciałem pokazać prawdziwe oblicze Kręciny, a Lato w całą sprawę został zamieszany nieco przypadkowo".* Sekretarz Z.Kręcina na odbywającym się właśnie zjeździe PZPN wyznał, że za skandalem stoi człowiek “który szantażuje związek kilka lat. Szantażuje nie tylko władze, szantażuje pracowników i wszystkich, którzy mają związek z PZPN (...) Ja toczę z nim określoną grę od dwóch, trzech lat. Jestem szantażowany tak samo jak panowie. Również z powodów prywatnych”.* Sekretarz Z.Kręcina idzie dalej i mówi: “My wiemy, że on od ponad roku każdego nagrywał. Zaczął bezczelnie zaczepiać członków zarządu i puszczać im te nagrania”.Skoro działacz G.Kulikowski dysponował nagraniami nie od przedwczoraj, to zachodzi pytanie, dlaczego ich nie ujawniał do tej pory? Może - wzorem A.Michnika - prowadził “dziennikarskie śledztwo”? A skoro tzw. “śledztwo” nie dawało założonych rezultatów, to należało jak najszybciej, w trosce o powszechne dobro, ujawnić całe zło tego świata?
Zachodzącym w głowę, dlaczego gen. Gromosława C. zatrzymano dopiero teraz, skoro sprawy dotyczą działań sprzed wielu lat, tzw. czynniki okołorządowe i prokuratura, ustami swojego rzecznika, odpowiadają, że dopiero teraz prokuratura otrzymała niezbędne informacje z zagranicy. Taka sprawność prokuratury musi cieszyć, bo zadziałała tak błyskawicznie, że zatrzymaniu towarzyszyło tylko kilka kamer telewizyjnych. Przez przypadek oczywiście. Janusz Palikot bez ogródek twierdzi, że sprawa zatrzymania generała to “odgrzewany kotlet”, a “rządy PO wyspecjalizowały się w robieniu ustawek przykrywających różne sprawy, np. podwyżkę cen oleju napędowego”.*
Akurat! Żeby tak z tego powodu od razu przeczołgać przed narodem samego generała i byłego szefa UOP? Ustawka w PZPN czy jakaś inna wrzutka nie byłyby do osiągnięcia efektu wystarczające? Wystarczy tylko trochę wyobraźni, żeby dostrzec kilka pieczeni, które będą przyrządzone na tym ogniu, od tzw. "bezkompromisowej walki z korupcją" poczynając.
Konkludując. To musiało zaboleć i raczej nie pozostanie bezkarne. Puszka Pandory została otwarta. Kolejnych efektów “dziennikarskich śledztw” i widowiskowych ustawek można się więc spodziewać. No chyba, że dla "dobra sprawy", dojdzie do porozumienia "ponad podziałami".


* Kawa na ławę, TVN24, 27.11.2011
* Gazeta.pl, 26.11.2011
* Gazeta.pl, 25.11.2011
* Kawa na ławę, TVN24, 27.11.2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz