Noblista, literat Günter Grass, nie zdzierżył i mając dość “obłudy zachodu”, postanowił w wieku 85 lat “przerwać milczenie”. Napisał wiersz, który opublikowała niemiecka “Süddeutsche Zeitung”. Krytykuje “rzekome prawo” (powiększającego w tajemnicy swój arsenał nuklearny Izraela) do “uprzedzającego uderzenia”, które mogłoby “unicestwić naród irański” oraz bez ogródek twierdzi, że “mocarstwo atomowe Izrael zagraża i tak już kruchemu pokojowi na świecie”.
Oczywiście podniósł się krzyk, a niektórzy, w zapalczywości swej i nadgorliwości, nawet kategorycznie stwierdzają, że “świat jest oburzony wierszem”.* Ten tzw. “świat” to “politycy, organizacje żydowskie i intelektualiści”, którzy mało, że są “światem”, to jeszcze na dodatek “zareagowali”.
Niemiecka Centralna Rada Żydów natychmiast nazwała wiersz "agresywnym, kłamliwym pamfletem", a Emmanuel Nahshon, ambasador Izraela w Berlinie stwierdza, że “Taka już jest europejska tradycja, by przed świętem Paschy oskarżać Żydów o morderstwa rytualne. Kiedyś ofiarami miały padać chrześcijańskie dzieci, których krew wykorzystywano do produkcji macy. Teraz ofiarą jest naród irański, który Izrael chce zmieść z powierzchni świata”.* Oczywiście w komentarzach pojawia się też zarzut “antysemityzmu”, zgodnie ze starym dowcipem, w którym na pytanie amerykańskiego korespondenta w ZSRR o to, ilu szacunkowo ludzi kupiło buty w ubiegłym roku, udzielona została odpowiedź “a u was w USA biją murzynów”. Co ma wspólnego ewentualny fakt posiadania broni jądrowej z antysemityzmem – nie wiem, ale może ktoś lepiej zorientowany i zaprawiony w tresurze propagandowej mi to wyjaśni.
“Zakłopotani i oburzeni” są politycy, ale głównie ci z niemieckiej SPD, z którą G.Grass ma “związki”. Ci z Lewicy, czyli zachodnioniemieccy lewacy i postkomuniści z byłej NRD pod słowami Grassa się “podpisują”. Chyba dlatego dziennikarz Eli Barbur pisząc* o sprawie wiersza Grassa, stwierdził o autorze, że ten “nie jest wolny od lewackiej szajby antyizraelskiej”?
“Zakłopotani i oburzeni” są politycy, ale głównie ci z niemieckiej SPD, z którą G.Grass ma “związki”. Ci z Lewicy, czyli zachodnioniemieccy lewacy i postkomuniści z byłej NRD pod słowami Grassa się “podpisują”. Chyba dlatego dziennikarz Eli Barbur pisząc* o sprawie wiersza Grassa, stwierdził o autorze, że ten “nie jest wolny od lewackiej szajby antyizraelskiej”?
A przecież wszystko jest takie proste, bo jak pisze Eli Barbur: “Każde dziecko wie, że demokratyczny Izrael - kraj cywilizacji zachodniej - nie użyje żadnej broni jądrowej, jeśli nie będzie mu groził „drugi Holokaust”. Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku 22 krajów Ligi Arabskiej, a tym bardziej Iranu rządzonego przez oszalałych z nienawiści ajatollahów.”
Acha! Acha! Ajajajajaj! Skoro “każde dziecko wie”, że Izrael nie użyje broni jądrowej, to logicznie “każde dziecko” musi wiedzieć, że Izrael taką broń posiada. Skoro więc G.Grass o tym mówi, to jakąż wobec tego wielką tajemnicę ujawnia? I skąd ten krzyk? Spytajmy o to przy okazji np. pana prezydenta USA Barracka Husseina Obamę, czy podobnie jak “każde dziecko” wie on także, że Izrael posiada broń jądrową? Niedługo wybory, więc takie pytania do kandydatów na prezydenta USA powinny paść. Najlepiej, żeby zadał je osobiście Eli Barbur oraz ci wszyscy “politycy i intelektualiści” w formie jakiegoś apelu. Idę o zakład, że prezydent USA nic o żadnej broni atomowej nie wie i nie słyszał. ... Chociaż! ... Słyszał! Musiał słyszeć! Podobno, jak twierdził z całą powagą jego poprzednik G.Bush, miała być w Iraku, ale pomimo krwawej wojny i obalenia straszliwego dyktatora, jednak nie odnaleziono.
p.s.
Pytając Leszka Millera i Aleksandra Kwaśniewskiego o “tajnie więzienia CIA” w Polsce mamy do czynienia z antypolonizmem?
Poniżej tłumaczenie wiersza.
Günter Grass
Was gesagt werden muss (Co musi zostać powiedziane)
Dlaczego milczę, zbyt długo milczę o tym,
co oczywiste i przećwiczone w grach symulacyjnych,
na których końcu my, którzy przeżyliśmy,
jesteśmy tylko przypisami.
Chodzi o rzekome prawo do uprzedzającego uderzenia,
które mogłoby unicestwić
ujarzmiony przez zarozumialca
i regularnie zmuszany do owacji naród irański,
dlatego że na jego terenie
prawdopodobnie powstaje bomba atomowa.
Ale dlaczego zabraniam sobie
wypowiedzieć nazwę innego kraju,
w którym od lat - choć w tajemnicy -
powiększa się arsenał nuklearny,
lecz poza wszelką kontrolą, bo nikt nie jest do niego
dopuszczany?
Powszechne przemilczanie tego faktu,
które sprowokowało również moje milczenie,
odczuwam jako ciążące kłamstwo
i przymus, którego nie można zlekceważyć
pod groźbą kary;
oskarżenie o "antysemityzm" słyszy się często.
Ale teraz, gdy mój kraj,
raz po raz wzywany i odpytywany
przez własne zbrodnie,
które są nieporównywalne,
wysyła do Izraela z przyczyn wyłącznie ekonomicznych,
choć zręczny język przedstawia to jako zadośćuczynienie,
kolejną łódź podwodną, której specjalnością
jest wystrzeliwanie wszystko pustoszących głowic
tam, gdzie rzekomo istnieje
jedna bomba atomowa
(dowodem na jej istnienie jest tylko obawa)
- teraz mówię to, co musi zostać powiedziane.
Dlaczego do tej pory milczałem?
Bo sądziłem, że moje pochodzenie,
związane z nigdy nie dającą się usunąć skazą,
zabrania mi wypowiedzieć tę oczywistą prawdę
wobec państwa Izrael, wobec którego mam
i będę miał dług wdzięczności.
Dlaczego dopiero teraz, w podeszłym wieku
i u schyłku mojego pisania, mówię,
że mocarstwo atomowe Izrael
zagraża i tak już kruchemu pokojowi na świecie?
Dlatego, że musi zostać powiedziane to,
na co jutro już może będzie za późno;
i dlatego że my, Niemcy, wystarczająco już obciążeni,
moglibyśmy stać się dostawcami zbrodni,
którą łatwo przewidzieć, a więc naszej współwiny
nie dałoby się zamaskować
zwykłymi wymówkami.
I przyznaję: przerywam milczenie,
dlatego, że dość już mam
obłudy zachodu; poza tym można mieć nadzieję,
że wielu wyzwoli się z milczenia,
zmusi sprawcę widocznego niebezpieczeństwa
do rezygnacji z przemocy
i będzie nalegać, by rządy Izraela oraz Iranu
zgodziły się na swobodną i nieprzerwaną kontrolę
izraelskiego arsenału nuklearnego oraz irańskich urządzeń atomowych
przez którąś z międzynarodowych organizacji.
Tylko w ten sposób można pomóc wszystkim,
Izraelczykom i Palestyńczykom,
więcej, wszystkim ludziom żyjącym obok siebie i nienawidzącym się w tym
okupowanym przez szaleństwo regionie,
a w końcu też i nam samym.
Źródło: Gazeta Wyborcza, Tłum. Tomasz Ososiński
Dlaczego milczę, zbyt długo milczę o tym,
co oczywiste i przećwiczone w grach symulacyjnych,
na których końcu my, którzy przeżyliśmy,
jesteśmy tylko przypisami.
Chodzi o rzekome prawo do uprzedzającego uderzenia,
które mogłoby unicestwić
ujarzmiony przez zarozumialca
i regularnie zmuszany do owacji naród irański,
dlatego że na jego terenie
prawdopodobnie powstaje bomba atomowa.
Ale dlaczego zabraniam sobie
wypowiedzieć nazwę innego kraju,
w którym od lat - choć w tajemnicy -
powiększa się arsenał nuklearny,
lecz poza wszelką kontrolą, bo nikt nie jest do niego
dopuszczany?
Powszechne przemilczanie tego faktu,
które sprowokowało również moje milczenie,
odczuwam jako ciążące kłamstwo
i przymus, którego nie można zlekceważyć
pod groźbą kary;
oskarżenie o "antysemityzm" słyszy się często.
Ale teraz, gdy mój kraj,
raz po raz wzywany i odpytywany
przez własne zbrodnie,
które są nieporównywalne,
wysyła do Izraela z przyczyn wyłącznie ekonomicznych,
choć zręczny język przedstawia to jako zadośćuczynienie,
kolejną łódź podwodną, której specjalnością
jest wystrzeliwanie wszystko pustoszących głowic
tam, gdzie rzekomo istnieje
jedna bomba atomowa
(dowodem na jej istnienie jest tylko obawa)
- teraz mówię to, co musi zostać powiedziane.
Dlaczego do tej pory milczałem?
Bo sądziłem, że moje pochodzenie,
związane z nigdy nie dającą się usunąć skazą,
zabrania mi wypowiedzieć tę oczywistą prawdę
wobec państwa Izrael, wobec którego mam
i będę miał dług wdzięczności.
Dlaczego dopiero teraz, w podeszłym wieku
i u schyłku mojego pisania, mówię,
że mocarstwo atomowe Izrael
zagraża i tak już kruchemu pokojowi na świecie?
Dlatego, że musi zostać powiedziane to,
na co jutro już może będzie za późno;
i dlatego że my, Niemcy, wystarczająco już obciążeni,
moglibyśmy stać się dostawcami zbrodni,
którą łatwo przewidzieć, a więc naszej współwiny
nie dałoby się zamaskować
zwykłymi wymówkami.
I przyznaję: przerywam milczenie,
dlatego, że dość już mam
obłudy zachodu; poza tym można mieć nadzieję,
że wielu wyzwoli się z milczenia,
zmusi sprawcę widocznego niebezpieczeństwa
do rezygnacji z przemocy
i będzie nalegać, by rządy Izraela oraz Iranu
zgodziły się na swobodną i nieprzerwaną kontrolę
izraelskiego arsenału nuklearnego oraz irańskich urządzeń atomowych
przez którąś z międzynarodowych organizacji.
Tylko w ten sposób można pomóc wszystkim,
Izraelczykom i Palestyńczykom,
więcej, wszystkim ludziom żyjącym obok siebie i nienawidzącym się w tym
okupowanym przez szaleństwo regionie,
a w końcu też i nam samym.
Źródło: Gazeta Wyborcza, Tłum. Tomasz Ososiński
Guenter Grass, Foto: Wikipedia |
* wprost.pl 04.04.2012
* wyborcza.pl 04.04.2012
* prawdalezynawierzchu.salon24.pl 04.04.2012
* prawdalezynawierzchu.salon24.pl 04.04.2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz