25 lat temu runął mur w Berlinie

25 lat temu runął mur w Berlinie
Za plecami karabiny republiki. Berlin Zachodni 1988 r. Stoję na punkcie kontroli granicznej "Charlie", w strefie amerykańskiej. W tle enerdowskie przejście kontrolne. Przejście na wschodnią stronę i słynne tablice, informujące w czterech językach o tym, że "opuszczacie sektor amerykański" (YOU ARE LEAVING THE AMERICAN SECTOR). Kilkaset metrów dalej stacja Friedrichstrasse.

środa, 28 marca 2012

Nieustający budowniczowie mitów.

W czasach późnego Gierka, kiedy to uczęszczałem do Szkoły Podstawowej nr 5 w Żarach – wtedy jeszcze przy ul. Okrzei - razem z kolegą klasowym - druhem Tomkiem, zostaliśmy, jako dobrze prezentujący się harcerze, wyznaczeni przez nauczycielstwo do spełnienia harcerskiej i uczniowskiej powinności. Zostaliśmy mianowicie rzuceni na odcinek kilkugodzinnej, honorowej warty przy popiersiu patrona szkoły, którym wtedy był gen. Karol Świerczewski “Walter”. Była po temu jakaś szczególna okazja, o której już teraz nie pamiętam, ale mniejsza z tym.
Uczniowska i harcerska powinność, rozumiana jako zaszczytny obowiązek, pod czujnym okiem dyrektora Stanisława Balickiego, który nosił nadaną przez uczniów ksywę “Stasiu”, została spełniona należycie, z krótką przerwą na obiad u kolegi Tomka, który mieszkał wtedy naprzeciwko szkoły.
Na tym właściwie mój związek z postacią gen. Karola Świerczewskiego na wiele lat się urwał, ale w pamięć wrył się, stworzony przez propagandę PRL-owską obraz patrioty, bohatera, “człowieka, który się kulom nie kłaniał”. Potem – z upływem lat - szczególnie po bankructwie i upadku PRL-u, obraz ten zaczął się zmieniać i pojawiły się rysy. Odmitologizowana postać generała, komunisty, alkoholika i nieudolnego dowódcy, człowieka, który walczył w wojnie polsko-bolszewickiej po stronie bolszewików i związany był z radzieckim wywiadem GRU, stała się postacią jak najbardziej negatywną.
Prawdopodobnie nic takiego nowego w mojej świadomości, związanej z gen. Świerczewskim, by się nie wydarzyło, gdyby nie informacja*, że w najbliższą sobotę, w miejscowości Jabłonki, odbędą się uroczyste obchody w związku z 65. rocznicą jego śmierci. Karol Świerczewski zginął 28 marca 1947 r. w potyczce z UPA (Ukraińska Powstańcza Armia), w Jabłonkach k. Baligrodu. W miejscu śmierci generała zostanie odegrany hymn państwowy, a grupa rekonstrukcyjna odtworzy przebieg wydarzeń z 1947 roku. Organizatorem obchodów jest stowarzyszenie "Lepsze Dziś" z siedzibą w Rzeszowie, a uroczystość współfinansuje Województwo Podkarpackie.
Podniósł się krzyk w internecie i padły pytania oburzonych internautów, dlaczego władze województwa (PO-PSL) współfinansują imprezę związaną z bandytą? Ostro. Jak to w internecie, ale trudno się dziwić. Zupełnie dziwaczne wydaje się być jednak to, że organizatorzy szykują odchody pod hasłem: "Pamięć i pojednanie jako niezbędny element dialogu Polsko-Ukraińskiego". Podstawą pamięci, pojednania i dialogu powinno być przede wszystkim odniesienie się władz i organizacji ukraińskich do rzezi wołyńskiej - ludobójstwa dokonanego przez UPA na polskich cywilach, a nie zastrzelenie K.Świerczewskiego!
No cóż? Wydaje się, że wszystko idzie w takim kierunku, żeby to Mistrzostwa Europy EURO 2012 i generał K.Świerczewski byli symbolami pamięci i pojednania.
Szkoda słów!
A przecież ostatnie dwie dekady, to duże zmiany, jeżeli chodzi o tę postać. Szkoła Podstawowa nr 5 w Żarach, która mieści się teraz w innym budynku, ma już innych patronów. Podobnie jak inne szkoły w całej Polsce, którym generał patronował. Ulice, place i skwery nazwane nazwiskiem generała także zastąpiono innymi postaciami.
W miejscowości Jabłonki nadal stoi pomnik poświęcony tej kontrowersyjnej osobie. Podobny pomnik, który stał w Poznaniu, został zburzony w 2009 r. pomimo protestów członków Obywatelskiego Ruchu Obrony Pomników i Pamiątek Lewicowych w Wielkopolsce „Walter” oraz lewicowego eurodeputowanego Marka Siwca (SLD). Pomnik w Zabrzu usunięto w 2010 r.
Dzisiaj, oprócz działaczy stowarzyszenia “Lepsze Dziś”, chyba już tylko starzy członkowie Walterowców, sam redaktor Adam Michnik razem z Sewą Blumsztajnem i Janem Lityńskim, ramię w ramię z SLD, znów będą chcieli trąbić w propagandową trąbkę mitu “człowieka, który się kulom nie kłaniał”. Zobaczymy. W dobie internetu, skuteczność takiej propagandy, wydaje się być już jednak wątpliwa. 
W czeluściach mojej szuflady pozostał tylko zielonkawy banknot 50-złotowy z lat osiemdziesiątych, z podobizną generała. Gadżet epoki komuny. 

 
Plakat obchodów 65-rocznicy śmierci gen. Karola Świerczewskiego


Pomnik w Jabłonkach (źródło: Wikipedia)

Śmierć i mit “zamachu”

W celu dokonania inspekcji oddziałów wojskowych stacjonujących w Bieszczadach, Świerczewski przyjechał do Leska w dniu 27 marca. Następnego dnia pod Jabłonkami doszło do potyczki między żołnierzami LWP a członkami UPA z połączonych sotni Stepana Stebelśkiego “Chrina” i Stacha, którzy oczekując z zasadzce na transport zaopatrzenia, natrafili przypadkiem na inspekcję wojskową dowodzoną przez samego generała.
Po śmierci Świerczewskiego władze komunistyczne starały się rozpowszechnić i uwiarygodnić plotkę, że zginął on w wyniku zamachu. O udział w jego przygotowaniu oskarżono ppłk Gerharda, dowódcę stacjonującego wówczas w Bieszczadach 34. Pułku Piechoty. Bezpieka aresztowała go w 1952 r., po czym zmusiła do złożenia zeznań obciążających zarówno jego osobę, jak i działaczy komunistycznych, którzy popadli w niełaskę rządzących - Mariana Spychalskiego i marszałka Michała Żymierskiego. Mieli być oni inspirowani - jak głosiło oficjalne stanowisko Głównego Zarządu Informacji Ministerstwa Obrony Narodowej - przez francuski wywiad.
Wersja o przeprowadzeniu zamachu na Świerczewskiego upadła ostatecznie w 1954 r., kiedy to ppłk Gerhard odwołał swoje zeznania, po czym odzyskał wolność.

gen. Karol Świerczewski, marzec 1947 r. (źródło: Wikipedia)

Skrócony życiorys

Karol Świerczewski urodził się 22 lutego 1897 r. w Warszawie w rodzinie robotniczej. Ukończył dwie klasy gimnazjum, po czym - po śmierci ojca - był zmuszony przerwać naukę i zatrudnić się jako pomocnik tokarza w fabryce Gerlacha. W 1915 r. wyjechał w głąb Rosji. Od 1916 r. pracował w moskiewskiej fabryce "Przodownik", potem wcielono go do armii carskiej i wysłano na front. Poparł rewolucje bolszewicką i walczył przeciwko białym. W 1918 r. został członkiem Wszechrosyjskiej Komunistycznej Partii (bolszewików). Podczas wojny polsko-bolszewickiej walczył w szeregach 57. Dywizji Piechoty Armii Czerwonej, po stronie atakujących Polskę bolszewików.
W 1921 r. został komisarzem politycznym. Pracował m.in. w Szkole Czerwonych Komunardów Moskiewskiego Okręgu Wojskowego oraz studiował w moskiewskiej Akademii Wojskowej im. Michaiła Frunzego. W 1928 r. związał się z Głównym Zarządem Wywiadowczym (GRU). Od tego czasu pełnił także znaczące funkcje w Sztabie Generalnym Armii Czerwonej.
W latach 1936-1938, jako dowódca XIV Brygady Międzynarodowej, Dywizji A i 35 Dywizji Międzynarodowej, walczył w wojnie domowej w Hiszpanii przeciw wojskom gen. Francisco Franco. Podczas walk na Półwyspie Iberyjskim używał pseudonimu "Walter".
"Jak wielu Sowietów, Świerczewski nagminnie nadużywał alkoholu, miał zwyczaj dowodzić w samych majtkach, a dezerterów rozstrzeliwał osobiście. Rozkazał likwidować jeńców, lecz nie szczędził też własnych ludzi" - pisał Marek Jan Chodakiewicz ("Zagrabiona pamięć").
Po wybuchu wojny Niemiec z ZSRS mianowano go dowódcą 248. Dywizji Piechoty Frontu Zachodniego, która w listopadzie 1941 r. została okrążona i rozbita pod Wiaźmą. Za błędy w dowództwie i nadużywanie alkoholu został odsunięty do rezerw armii, a następnie skierowany do pracy w szkolnictwie wojskowym na Syberii.W 1943 r., na mocy decyzji Stalina, objął stanowisko zastępcy dowódcy 1 Korpusu Polskich Sił Zbrojnych w ZSRS.W 1944 r. wszedł w skład Centralnego Biura Komunistów Polskich. Był także zastępcą dowódcy ds. liniowych Armii Polskiej w ZSRS, a później 1 Armii Wojska Polskiego.
W latach 1944-1945 r. dowodził 2 Armią Wojska Polskiego. W kwietniu 1945 r. brała ona udział operacji łużyckiej w ramach sowieckiej ofensywy na Berlin. W wyniku nieudolnego dowodzenia 2 AWP poniosła całkowitą klęskę, m.in. w bitwie pod Budziszynem. Świerczewskiemu zarzuca się, że jako dowódca 2 AWP osobiście zatwierdzał wyroki śmierci m.in. na żołnierzy podziemia niepodległościowego po 1944 r.
Po zakończeniu II wojny światowej Świerczewski sprawował m.in. funkcję Generalnego Inspektora Osadnictwa Wojskowego i II wiceministra obrony narodowej. Był także członkiem KC PPR, posłem do KRN i Sejmu Ustawodawczego.

na podstawie: Wikipedia i polskatimes.pl

* polskatimes.pl  




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz