Wynalazca, który znajdzie metodę na szybkie i bezbolesne pozbycie się tego zjawiska, będzie okrzyknięty geniuszem i z pewnością on, jego dzieci i wnuki, będą pławić się w dobrobycie do końca swoich dni.
Metody na pozbycie się kaca są głównie dwie – pierwsza, polegająca na zasadzie “klin klinem”, czyli zapicie kaca alkoholem, a druga – polegająca na zażyciu środków zawierających kwas acetylosalicylowy, piciu kefiru lub herbaty z cytryną. Większość populacji, zamieszkującej obszar pomiędzy Odrą a Bugiem, zna doskonale objawy kaca, bo doświadczało tego wielokrotnie, więc rozpisywać się nie ma chyba potrzeby.
Wprowadzenie stanu wojennego 13 grudnia 1981 r., oprócz zmian społecznych i gospodarczych, przyniosło także różne drobne uciążliwości, m.in. np. zakaz sprzedaży alkoholu do godz. 13.00. “Polska budziła się do życia” po godz. 13.00 - jak żartowano. Można było, zgodnie z prawem, dokonać zakupu. Niektórzy, bardziej doświadczeni, przezornie dokonywali zakupu z zapasem, a ci pozbawieni myślenia perspektywicznego, zaskoczeni niespodziewana wizytą znajomych lub niewierzący w swoje możliwości, musieli potem ciemną nocą narażać się, iść na tzw. melinę i tam przepłacać słono.
Meliny, zlokalizowane najczęściej w mieszkaniach prywatnych, były wówczas oznaką przedsiębiorczości i wolnego rynku oraz odpowiedzią na popyt, ale były – oczywiście - przez władzę moralnie napiętnowane i oficjalnie zwalczane. Ale zwalczyć ich było niepodobna, oprócz jakichś tam medialnych pokazówek, co jakiś czas, bo ci co mieli takie zadanie, przecież sami też, po pracy byli ludźmi i w razie nagłej potrzeby, musieli gdzieś, nocną porą, dokonać zakupu. No i poza tym, nie chodziło przecież o to, żeby zakazać całkowicie i nie pić w ogóle - bo na taki czyn nie zdobyła się i nie zdobędzie nigdy, żadna władza w Polsce, ale – zgodnie z “moralnością socjalistyczną” i hasłem “walki z alkoholizmem”, chodziło o to, żeby nie pić w pracy.
W każdym razie, poranek lub wczesne przedpołudnie każdego dnia, były dla wielu cierpieniem i mordęgą, związaną z kacem. Niemożność zakupu alkoholu do godz. 13.00, to cierpienie i mordęgę miały jeszcze potęgować, bo zwalczenie kaca metodą “klin klinem”, było znacznie utrudnione.
Trwający właśnie protest aptekarzy, związany z wprowadzeniem ustawy refundacyjnej, którą to nie wiadomo kto przygotował i kto za jej treść odpowiada, ma polegać na tym, że apteki nie będą realizowały recept od godz. 13.00 do godz. 14.00. Nie wiadomo, dlaczego akurat od godz. 13.00 – być może godzina ta wryła się organizatorom protestu głęboko w pamięć, a jak wiadomo silne przeżycia traumatyczne z młodości, pozostawiają ślad i potrafią mieć wpływ na nasze dalsze działania. Godzina 13.00 urasta więc do rangi symbolicznej!
Cała ustawa refundacyjna, która stała się przyczyną otwarcia frontu i wybuchu walki o dobro pacjenta, została przyćmiona na chwilę przez ogłoszenie wyroku sądu, ogólnie mówiąc - w sprawie wprowadzenia stanu wojennego. Sąd zawyrokował, że stan wojenny wprowadziła grupa ludzi określona “związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym”; że nie istniało bezpośrednie zagrożenie interwencją ZSRR i państw bloku socjalistycznego ; że chodziło o utrzymanie się u władzy, utrzymanie wpływów i systemu socjalistycznego i że mieliśmy do czynienia ze “zbrodnią komunistyczną”. Szef bezpieki PRL, gen. Czesław Kiszczak został skazany na 2 lata w zawieszeniu na lat 5.
Przez blisko 30 lat, Polakom wmawiano, że stan wojenny wprowadzony został, bo istniało zagrożenie bezpośrednią interwencją ZSRR, mogła polać się krew i ogólnie, że chodziło o dobro Polski i bezpieczeństwo Polaków. Na czoło propagandy, już po roku 1989 wysunął się naczelny “Gazety Wyborczej” sam red. Adam Michnik, co nie dziwi, bo przecież w ramach luzu, spontanu i demokratycznego odlotu, związanego z rozmowami tzw. “okrągłego stołu”, radośnie pił wódkę, bratał się i całował z gen. Cz. Kiszczakiem. Wznosił też toast, “za taki rząd, w którym Lechu (Wałęsa) będzie premierem, a gen. Kiszczak szefem MSW”. Kazał też wszystkim - później już, “odpieprzać się od generała” (W.Jaruzelskiego).
Teraz, po wyroku sądu, okazuje się wszem i wobec, że sam red. A.Michnik bratał się i pił wódkę z ludźmi ze “związku przestępczego”, zamieszanymi w “zbrodnię komunistyczną” i to ze skazanymi! Co prawda wyrokiem nieprawomocnym, ale ...
Impreza, podczas której A.Michnik wznosił swój toast. Na historycznym zdjęciu, od lewej: Lech Wałęsa, Adam Michnik, Czesław Kiszczak |
W ogóle to red. A.Michnik ma chyba jakieś ciągoty do różnych “związków przestępczych” i chyba będzie z takimi kojarzonym. Z piciem wódki także. Przypomnieć należy tylko aferę Rywin-Michnik, kiedy to A.Michnik nagrał potajemnie Lwa Rywina. Chodziło o wielkie pieniądze, układy i wpływy. A przypominając sobie tylko - Lew Rywin, który za rządów SLD i premiera L.Millera, 15 lipca 2002 r. spotkał się z panią prezes spółki Agora, powołał się na rozmowę z Leszkiem Millerem i zadeklarował, że ustawa medialna wejdzie w życie, w kształcie proponowanym przez Agorę jeśli: Agora przekaże 17,5 miliona dolarów (przy ówczesnym kursie dolara chodziło o 60 milionów złotych) na konto Heritage Films (pieniądze te miały trafić do SLD), Gazeta Wyborcza przestanie krytykować premiera L.Millera i SLD, a po przejęciu przez Agorę Polsatu, Lew Rywin zostanie zatrudniony w tej stacji (jak ustaliła komisja śledcza, między innymi w celu pilnowania interesów SLD). Potem red. A.Michnik pochwalił się tym faktem, podczas – a jakże - picia wódki z Jerzym Urbanem, w ramach prowadzonego przez siebie “śledztwa” dziennikarskiego.
Dzisiaj red. A.Michnik z kolegami redaktorami muszą mieć niezłego kaca. Podobnie jak Aleksander Kwaśniewski, Leszek Miller, Jerzy Urban czy Grzegorz Napieralski, którzy jak mantrę powtarzali propagandę o konieczności wprowadzenia stanu wojennego. A także np. lubuski poseł Boguś Wontor, który już się oburza na sformułowania związane z wyrokiem sądu, co nie dziwi, bo przecież w kampaniach wyborczych, wraz z w/w kolegami, podpierał się W.Jaruzelskim.
Dzisiaj wódka jest dostępna w dzień i w nocy. Meliny zniknęły. Kefir, herbata, cytryny, a także farmakologiczne środki antykacowe są ogólnie dostępne. Ale nadal trzeba uważać z kim się pije, bo jak wspomniałem na samym początku – picie wódki ma swoje, określone konsekwencje.
witam polecam swoj blog http://dawajpijemy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń