25 lat temu runął mur w Berlinie

25 lat temu runął mur w Berlinie
Za plecami karabiny republiki. Berlin Zachodni 1988 r. Stoję na punkcie kontroli granicznej "Charlie", w strefie amerykańskiej. W tle enerdowskie przejście kontrolne. Przejście na wschodnią stronę i słynne tablice, informujące w czterech językach o tym, że "opuszczacie sektor amerykański" (YOU ARE LEAVING THE AMERICAN SECTOR). Kilkaset metrów dalej stacja Friedrichstrasse.

wtorek, 5 lipca 2011

Biegunka w biegu

Jak doniósł ostatnio portal Gazety Lubuskiej - Strefa Biznesu, Stanisław Owczarek, dyrektor Zachodniej Izby Przemysłowo-Handlowej, która zrzesza ponad 200 firm w regionie, zauważył podczas spotkania przedsiębiorców w Zielonej Górze, że: - Posłowie w ogóle nie interesują się biznesem. Wpadają i wypadają na nasze spotkania, bo mówią, że nie mają czasu. To na co go mają. Nic nie wiedzą o naszych problemach i potrzebach. Tylko chcą nas wykorzystać, gdy mają w tym własny interes.  
Marek Goliszewski, szef Business Centre Club, który na zaproszenie lubuskiej loży BCC, uczestniczył w tym spotkaniu z przedsiębiorcami, uderzył w te słowa: - Musicie znaleźć ludzi do Sejmu, którzy o was zadbają, bo ciągle myślimy, że władza wie, czego potrzebujemy - namawiał Goliszewski. - Poza tym Lubuskie jest mało widoczne w Warszawie. Potrzebujecie jako region i biznes większego wsparcia. Macie słabe lobby. I na tym nie kończył, bo “namawiając lubuskich przedsiębiorców do głosowania w wyborach tłumaczył jednocześnie, aby zwrócili uwagę na stosunek parlamentarzystów do długu państwa. - Wydaje nam się często, że on nie dotyczy nas bezpośrednio, a to jest błąd - mówił. - Niestety, to my wszyscy płacimy za dług. Jeśli nie będzie ograniczany, wciąż będziemy obciążani wyższymi podatkami, a wtedy nie będziemy mogli lepiej płacić pracownikom, rozwijać firm. Musimy sprawdzać, jak są wydawane pieniądze, które już oddajemy państwu. A nie są małe. Polski obywatel jest obciążony na rzecz państwa 2,5 razy więcej niż Amerykanin. Straszne rzeczy. I okrutne. Jak tak można! Przed samymi wyborami wbijać nóż w plecy, tym co chcieli tak dobrze i robili, co mogli, by żyło się lepiej? Mało, że robili, to nadal robią, co mogą. Taki dla przykładu poseł PIS, M.Ast, jak doniosła gazeta Regionalna, gościł niedawno w Żaganiu i tam na spotkaniu wysłuchał uwag w sprawie braku remontu linii kolejowej Legnica-Żagań. Poseł zadeklarował, że temat poruszy w Ministerstwie Infrastruktury. No i czegóż więcej można wymagać. Poseł “poruszy temat” na niecałe trzy miesiące przed wyborami. A przecież posłem jest już kilka lat, a przynajmniej jedną kadencję? Był też wojewodą i członkiem partii, która rządziła w latach 2005-2007. Do tej pory nie zdążył “poruszyć tematu” i nic nie wiedział? Ale zasiadał z pewnością w zespole parlamentarnym ds. zbadania katastrofy smoleńskiej, no i widocznie był bardzo zajęty “śledztwem i wyjaśnianiem przyczyn ". O tym, że tak jak każdy poseł, też musiał w biegu nadążyć za tzw. “biegunką legislacyjną” i uchwalać ustawy w tempie stachanowskim, także należy wspomnieć. Wszystkiego na raz się nie da zrobić! Skoro posłowie “wpadają i wypadają na nasze spotkania, bo mówią, że nie mają czasu”, to dlatego, że są zajęci uchwalaniem ustaw. ( w roku 2010 Sejm uchwalił 232 ustawy, w tym 179, to nowelizacje, a w 2009 roku Sejm uchwalił 244 ustawy, w tym 187 nowelizacji).* Ale co najgorsze, to okazuje się, że przede wszystkim twórcy przepisów z reguły nie mają pełnego rozeznania, czy w konkretnej sytuacji naprawdę potrzebna jest zmiana prawa, ani kompletnej oceny możliwych jej następstw.*
Przyczyną są także pośpiech i żywiołowość prac legislacyjnych. No właśnie! Skoro posłowie są zajęci ciągłym uchwalaniem, to nie mogą przecież posiedzieć i posłuchać przedsiębiorców, a skoro nie mogą posiedzieć i posłuchać, to uchwalają złe prawo, a uchwalają dlatego złe, że są ciągle zajęci uchwalaniem i nie mogą posiedzieć i się czegoś konkretnego dowiedzieć, a nie mogą posiedzieć, bo ... I tu jest chyba odpowiedź dla dyrektora Zachodniej Izby Przemysłowo-Handlowej, Stanisława Owczarka.

* źródło: Rzeczpospolita, 16.01.2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz