25 lat temu runął mur w Berlinie

25 lat temu runął mur w Berlinie
Za plecami karabiny republiki. Berlin Zachodni 1988 r. Stoję na punkcie kontroli granicznej "Charlie", w strefie amerykańskiej. W tle enerdowskie przejście kontrolne. Przejście na wschodnią stronę i słynne tablice, informujące w czterech językach o tym, że "opuszczacie sektor amerykański" (YOU ARE LEAVING THE AMERICAN SECTOR). Kilkaset metrów dalej stacja Friedrichstrasse.

sobota, 30 lipca 2011

Nieugięci i bezkompromisowi?

Jak tylko kontrola NIK ujawniła, a zaraz powiadomiło o tym radio TOK FM*, że PFRON (Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych) “wyrzucił w błoto”, w latach 2007-2010, 300 mln publicznych pieniędzy na kosztowne, a mało skuteczne programy, przy których realizacji dochodziło do nieprawidłowości, to natychmiast wicepremier W.Pawlak (PSL) zaapelował do premiera D.Tuska (PO), żeby ten jak najszybciej upublicznił raport Millera w sprawie katastrofy smoleńskiej. Pawlak domagał się też wyjaśnień i ukarania winnych przecieku z raportu komisji J.Millera do mediów.
Niektórzy zaczęli się podśmiechiwać, że obywatel Pawlak apeluje do wicepremiera Pawlaka, czyli sam do siebie i rządu, który współtworzy. Niemniej jednak podśmiechiwania podśmiechiwaniami, a przykrycie tematu kontroli NIK w ten sposób chyba się udało. Piszę “chyba”, bo apel W.Pawlaka był dość szeroko komentowany, a temat kontroli NIK w PFRON-ie zniknął tak nagle jak się pojawił i jakoś specjalnie komentarzy na ten temat nie było.
A wnioski z kontroli są poważne, chociaż – oczywiście - PFRON się z nimi “nie zgadza”. Należy tu zaznaczyć, że PFRON, jako państwowa instytucja, obsadzany jest przez partie, a szczególnie przez “wrażliwe społecznie” PSL, a “wrażliwość społeczna” musi przecież kosztować. Synekury partyjne i sowicie opłacane z państwowej kasy etaty są najważniejsze, bo dają szansę na pracę i wykazanie się działaczom oraz na budowanie różnych zależności i powiązań. W ten sposób tworzy się armia wiernych wyborców, zainteresowanych tym, żeby żadnych zmian nie było, bo i po co?
Kontrola NIK uderza więc i to w trakcie “kampanii informacyjnej”, a tuż przed “kampanią wyborczą”, w tę partię właśnie. Apel wicepremiera Pawlaka nie powinien więc dziwić, a komentatorzy nie powinni zastanawiać się, dlaczego Pawlak akurat teraz wbija tę szpilę w plecy premiera. Niektórzy mówią, że chyba po to, aby być bardziej “wyrazistym” i doszukują się nie wiadomo po co, podobnych uzasadnień.
Sprawa wyrzuconych w błoto pieniędzy tak naprawdę kompromituje PSL i powinny w związku z tym posypać się dymisje i polecieć głowy szefów PFRON. Ale gdzie tam! Cisza. Jak zwykle w Polsce, trudno o egzekwowanie odpowiedzialności, a szczególnie odpowiedzialności politycznej. A taka awantura mogłaby przecież nadwyrężyć szanse wyborcze balansującego na linii progu wyborczego PSL i poseł E.Kłopotek musiałby wspinać się na szczyty ekwilibrystyki słowotwórczej, żeby być jak zwykle “za, a nawet przeciw”. A po co? Przecież tak jest łatwiej, bo jak wy nam w mediach wnioski z kontroli NIK, to my wam w mediach pytania o raport Millera, a jak trzeba będzie, to i inne tematy się znajdą. Tak zyskuje się osławione w polityce “wyrazistość” i “charakter”, a zagubionym wyborcom pokazuje, jak można pięknie się różnić, będąc jednocześnie “nieugiętym i bezkompromisowym” koalicjantem.
Ale co najważniejsze, NIK NIKiem, a sprawiedliwość (synekury, władza i pieniądze) musi być po naszej stronie. Nie może być tak, żeby żyło się lepiej tylko niektórym. 
Jak “wszystkim” to “wszystkim”.

*Portal TOKFM.pl, 18.07.2011


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz