25 lat temu runął mur w Berlinie

25 lat temu runął mur w Berlinie
Za plecami karabiny republiki. Berlin Zachodni 1988 r. Stoję na punkcie kontroli granicznej "Charlie", w strefie amerykańskiej. W tle enerdowskie przejście kontrolne. Przejście na wschodnią stronę i słynne tablice, informujące w czterech językach o tym, że "opuszczacie sektor amerykański" (YOU ARE LEAVING THE AMERICAN SECTOR). Kilkaset metrów dalej stacja Friedrichstrasse.

wtorek, 21 czerwca 2011

Koniec cudów


Jak donosi portal Onet.pl za Polską Agencją Prasową, "od oficjalnego powitania przed kancelarią premiera rozpoczęło się w Warszawie spotkanie szefów rządów Polski i Niemiec: Donalda Tuska i Angeli Merkel. (...) Dyrektor biura pełnomocnika premiera do spraw dialogu międzynarodowego Krzysztof Miszczak powiedział (...), że lista wspólnych polsko-niemieckich przedsięwzięć na najbliższe lata zawiera około 100 pozycji. (...) W programie zapisano, że obydwa kraje będą regularnie uzgadniać stanowiska i wspólnie walczyć z kryzysem finansowym. Niemcy zobowiązały się do pomocy Polsce w przyjęciu euro; będą też współpracować z nami podczas rozpoczynających się w tym roku negocjacji nad budżetem UE."
Bardzo ładnie i bardzo pięknie. Premier już nawet zapowiedział, że w ramach tej "walki z kryzysem" Polska może pożyczyć Grecji pieniądze. Władze mają gest. Władze organizują sobie za pieniądze podatników bizantyjskie partyjne konwencje i jeszcze są z tego dumne, że "takiej konwencji Polska jeszcze nie widziała". Skoro można sobie za pieniądze podatników fundować imprezy, to dlaczego nie można pożyczyć ich Grecji? A kiedy Grecja odda? A w ogóle odda?  No, ale nie można przyjaciół Niemców zostawić w tej walce samych. Jak zrzutka, to zrzutka. Taka np. posłanka PO, Kidawa-Błońska "cieszy się" że każda rodzina polska, będzie w przyszłorocznym budżecie dopłacać do budżetu Unii Europejskiej - coś ok. 500 zł. Dopłacać, a to znaczy, że będziemy płatnikiem netto! To ma świadczyć o tym, że Polska się rozwija i  po prostu Polaków na to stać. Tak, władze mają gest.
Onet.pl donosi dalej, że: "Polska i Niemcy chcą też, żeby na pograniczu powstawały nowe mosty, drogi i linie kolejowe; w przyszłości oba kraje mają połączyć szybkie koleje." 
Dobre sobie! Jak tu mają powstawać te nowe linie kolejowe, skoro stare linie jak ta, łącząca Wrocław z Berlinem, na odcinku Miłkowice-Żagań-Żary-Tuplice się sypią i nie można się doprosić latami ich remontu? Jak tu mają powstawać te nowe drogi, skoro te stare, zbudowane jeszcze za Adolfa Hitlera, jak biegnąca z Krzyżowej do Olszyny, przyszła autostrada A18, łącząca Wrocław z Berlinem, zamiast do roku 2013, jak było szumnie i z dumą zapowiedziane, ma być oddana do roku 2023? 
Mało tego, to ekspresówka S3 na odcinku Nowa Sól-Legnica i dalej, została odłożona na rok 2034! 
Zapowiedziane cuda nie nastąpiły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz