25 lat temu runął mur w Berlinie

25 lat temu runął mur w Berlinie
Za plecami karabiny republiki. Berlin Zachodni 1988 r. Stoję na punkcie kontroli granicznej "Charlie", w strefie amerykańskiej. W tle enerdowskie przejście kontrolne. Przejście na wschodnią stronę i słynne tablice, informujące w czterech językach o tym, że "opuszczacie sektor amerykański" (YOU ARE LEAVING THE AMERICAN SECTOR). Kilkaset metrów dalej stacja Friedrichstrasse.

sobota, 18 czerwca 2011

Szewc w dwóch lewych butach

Damian Hałabura z żarskiego SLD, po zebraniu partyjnym, odważnie i bezkompromisowo zakomunikował w prasie lokalnej, że “SLD idzie drogą hiszpańskiej lewicy”, i powoływał się na socjalistyczny gabinet premiera Zapatero, gdzie połowę ministrów stanowią kobiety.
Zabrzmiało to pięknie i z duchem poprawności politycznej. Jakby tak jednak przez chwilę się zastanowić, to można dojść do wniosku, że 50% kobiet-ministrów nie spowodowało, że Hiszpania stała się krajem stabilnym, dostatnim, kierującym się zdrowym rozsądkiem i gospodarnością. Wręcz przeciwnie. Premier Zapatero, czyli po polsku – Szewc, doprowadził ze swoim rządem do szewskiej pasji Hiszpanów, szczególnie zaś ludzi młodych, szyjąc im buty, co prawda, może i chwilowo wygodne, ale za taką pożyczkę i tak kosztowne, że będą ten kredyt spłacać długimi latami. 
Z plakatu wywieszonego na Puerta del Sol przez protestujący tam przeciwko rządom premiera Szewca, Ruch Młodych Demokracja Rzeczywista Już (Democracia Real Ya), można się dowiedzieć, że - pozwolę sobie zacytować za Stanisławem Michalkiewiczem - “w roku 1999, a więc przed wprowadzeniem tam euro, filiżanka kawy kosztowała 80 peset - a w roku 2011 - 1,20 euro, czyli 200 peset. Bilet do metra na 10 przejazdów w roku 1999 kosztował 640 peset, a obecnie 9,40 euro, czyli 1800 peset. Litr mleka w 1999 roku kosztował 80 peset, a obecnie - 0,80 euro, czyli 140 peset. Kilogram pomidorów - w 1999 r. kosztował 120 peset, podczas gdy obecnie - 2,40 euro, czyli 400 peset. Bochenek chleba - w 1999 r. kosztował 25 peset, a obecnie - 0,60 euro, czyli 100 peset. (...) Mieszkanie 90 m. kw. w 1999 r. kosztowało 18 mln peset, a obecnie - 300 tys. euro, czyli 50 mln peset. „Z euro jesteśmy 4 razy bogatsi” - szydzą demonstranci.”
Na szyderstwach się jednak nie skończyło. Młodzi i nie tylko młodzi, po prostu zorientowali się, że te wszystkie “prorozwojowe programy” i “pakiety socjalne”, realizowane są ich kosztem i kosztem ich przyszłości, więc wyszli na ulice i pokazali, gdzie mają socjalizm i premiera z jego ministrami. 
Zwolennikom szybkiego, co sugeruje obecny rząd, wprowadzenia w Polsce waluty EURO, powinno to dać cokolwiek do myślenia.
Pięknie też na tym zebraniu mówił poseł Wontor, który chce, żeby na liście kandydatów SLD do sejmu “mężczyźni byli na zmianę z kobietami”. Sam jednak – tzn. pardon, nie że tam zaraz sam, tylko, że to ludzie, członkowie partii chcieli - zarząd i rada i w głosowaniu demokratycznym itd. - umieścił się na pierwszym miejscu na liście kandydatów. A przecież skoro tak pięknie mówił, to powinien dać przykład i samemu nie startować tym razem lub startowac np. z 4. lub 5. miejsca na liście, dając te pierwsze trzy, paniom. Ale “jak partia mówi, że da, to mówi”. Nieprawdaż panie pośle?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz